INTERWENCJA: Konflikt w Ozimku o wynajmowane mieszkanie
Do naszej rozgłośni zgłosiła się mieszkanka Ozimka, której właściciel wynajmowanego mieszkania grozi eksmisją. Rodzina miała płacić regularnie rachunki, ale nie posiada aktualnej umowy najmu w formie pisemnej. Problemy miały się zacząć po tym, jak w mieszkaniu zgłoszono awarię i zalano sąsiadów. Właściciel lokalu ma tłumaczyć, że to wynajmujący stwarzają problemy i utrudniają naprawę usterki.
- Jesteśmy bez dostępu do wody, do ciepła i jeszcze ten mężczyzna odgraża się, że od czwartku będziemy bez prądu - dodaje mąż pani Grażyny.
Umowa najmu wygasła w 2021 roku. Po tym czasie była ustnie przedłużona. - Syn, który jest oficjalnie nowym właścicielem budynku, każe nam kontaktować się z ojcem i odcina się od tej sprawy - dodaje pani Grażyna.
W rozmowie telefonicznej mężczyzna przekazał naszej reporterce, że obiekt został sprzedany i nie wie, kto teraz jest właścicielem. Usłyszeliśmy, że pani Grażyna i jej mąż mają nie wiedzieć, że jest inny właściciel. Mężczyzna wskazał, że rodzina zamieszkuje lokal nielegalnie i celowo nie wpuszczała hydraulika do naprawy usterki.
O sprawie została zawiadomiona policja. - Ta sprawa jest dobrze znana policjantom z Ozimka, oni w ciągu kilku dni interweniowali tam dwa razy. Tam jest wyraźny konflikt między obiema stronami - mówi asp. Agnieszka Nierychła z Komendy Miejskiej Policji w Opolu. - W sytuacji, kiedy dwie strony zawiązują umowę cywilnoprawną, tam tak naprawdę kończą się kompetencje policji. Dlatego policjanci udali się tam, by bardziej załagodzić konflikt. Ustalili przede wszystkim w rozmowie z właścicielem tego mieszkania, że doszło do odłączenia prądu, dlatego że państwo, o których mowa, mieli zalać jego mieszkanie, które znajduje się na parterze i stąd z obawy o napięcie prądu i tą instalację. Dlatego właściciel wyłączył dostęp do energii. Natomiast nie ma tam również ogrzewania, które było zasilane piecykiem gazowym. Właściciel tłumaczy to tym, że ci państwo, którzy lokal zajmują, utrudniają osobie kompetentnej przegląd tego piecyka.
- W tej sytuacji możemy wskazać lokal w Ośrodku Interwencji Kryzysowej, gdzie rodzina mogłaby zamieszkać na czas wyjaśnienia tych wszystkich kwestii, ale tak naprawdę tym stronom pozostaje tylko droga cywilno-prawna - dodaje asp. Nierychła.
Jak informuje pani Grażyna Ośrodek Interwencji Kryzysowej w Ozimku zaproponował rodzinie tymczasowe mieszkanie, jednak ze względu na panujące tam warunki, rodzina odmówiła przyjęcia lokalu. Naszej reporterce nie udało się z nikim z ośrodka porozmawiać.
- W poniedziałek mamy mieć spotkanie z burmistrzem - zapowiada pani Grażyna.