Ireneusz Jaki wrócił do pracy w WiK. Jest oświadczenie Rady Nadzorczej spółki
Ireneusz Jaki wrócił dziś (18.10) do pracy na stanowisku prezesa Wodociągów i Kanalizacji. To skutek unieważnienia przez sąd okręgowy w Opolu uchwały rady nadzorczej spółki, która go wcześniej zawiesiła.
Jak wyglądał jego pierwszy dzień w pracy po powrocie? - Dzisiaj chciałem się zapoznać z sytuacją w spółce, poprosiłem o dostęp do różnego rodzaju dokumentów i jedyne co dla mnie jest smutne, to to, że członek zarządu pan Kawecki od rana robi wszystko, żeby mi protokołu odnośnie kontroli PiP-u nie udostępnić - mówił na konferencji prasowej Ireneusz Jaki.
Prezes Jaki zapowiedział, że jeśli uzyska dostęp do protokołu z inspekcji pracy, to się do niego odniesie. Jak mówił, mobbing może stwierdzić tylko sąd. Poinformował ponadto, że aktualnie w spółce trwa kontrola Głównego Inspektoratu Pracy, która przedłużyła poprzednią kontrolę inspekcji okręgowej.
- Szykanowano mnie w pismach wewnętrznych do pracowników, na co mam konkretne dowody. Mam dowody, że pracownicy byli przekupywani, to jest tzw. korupcja, po to, żeby te zeznania wyglądały tak, a nie inaczej - mówił Jaki.
Konferencja prasowa prezesa Jakiego odbyła się z udziałem byłych wiceprezesów WiK - Mateusza Filipkowskiego oraz Jolanty Pałosz, którzy zgodnie podkreślali, że pod ich rządami spółka była w bardzo dobrej kondycji. Niespodziewanym gościem okazał się poseł Nowoczesnej Witold Zembaczyński, który przypomniał, że prowadzi kontrolę poselską w opolskich "Wodociągach". Przyniósł ze sobą wodę mineralną i orzeszki, nawiązując do swoich wcześniejszych konferencji prasowych o WiK, a także stwierdził, że za unieważnieniem uchwały rady nadzorczej WiK stoi sędzia, która prywatnie ma być matką jednego z opolskich działaczy PiS.
Przewodnicząca Rady Nadzorczej WiK Anna Habzda w przesłanym do redakcji komunikacie poinformowała z kolei, że szanuje postanowienie sądu, lecz się z nim nie zgadza i rozważy złożenie zażalenia. Ponadto, jak przekazała, 20 października ma się odbyć posiedzenie rady nadzorczej, na której mają być podejmowane decyzje ws. działań antymobbingowych.
- W dniu dzisiejszym powrót Pana Ireneusza Jakiego do spółki spowodował destabilizację i powstaje poważne ryzyko jej eskalacji - napisano w przesłanym do mediów komunikacie.
Prezes Jaki zapowiedział, że jeśli uzyska dostęp do protokołu z inspekcji pracy, to się do niego odniesie. Jak mówił, mobbing może stwierdzić tylko sąd. Poinformował ponadto, że aktualnie w spółce trwa kontrola Głównego Inspektoratu Pracy, która przedłużyła poprzednią kontrolę inspekcji okręgowej.
- Szykanowano mnie w pismach wewnętrznych do pracowników, na co mam konkretne dowody. Mam dowody, że pracownicy byli przekupywani, to jest tzw. korupcja, po to, żeby te zeznania wyglądały tak, a nie inaczej - mówił Jaki.
Konferencja prasowa prezesa Jakiego odbyła się z udziałem byłych wiceprezesów WiK - Mateusza Filipkowskiego oraz Jolanty Pałosz, którzy zgodnie podkreślali, że pod ich rządami spółka była w bardzo dobrej kondycji. Niespodziewanym gościem okazał się poseł Nowoczesnej Witold Zembaczyński, który przypomniał, że prowadzi kontrolę poselską w opolskich "Wodociągach". Przyniósł ze sobą wodę mineralną i orzeszki, nawiązując do swoich wcześniejszych konferencji prasowych o WiK, a także stwierdził, że za unieważnieniem uchwały rady nadzorczej WiK stoi sędzia, która prywatnie ma być matką jednego z opolskich działaczy PiS.
Przewodnicząca Rady Nadzorczej WiK Anna Habzda w przesłanym do redakcji komunikacie poinformowała z kolei, że szanuje postanowienie sądu, lecz się z nim nie zgadza i rozważy złożenie zażalenia. Ponadto, jak przekazała, 20 października ma się odbyć posiedzenie rady nadzorczej, na której mają być podejmowane decyzje ws. działań antymobbingowych.
- W dniu dzisiejszym powrót Pana Ireneusza Jakiego do spółki spowodował destabilizację i powstaje poważne ryzyko jej eskalacji - napisano w przesłanym do mediów komunikacie.