Opole upamiętniło Dzień Sybiraka i 83. rocznicę ataku Sowietów na Polskę. "Dbajmy o naszą wolność, bo zapłaciliśmy za nią dużą cenę"
17 września 1939 roku Sowieci zaatakowali Polskę. Wojewódzkie obchody 83. rocznicy tego wydarzenia połączono z upamiętnieniem Dnia Sybiraka. Na placu za opolskim ratuszem wspominano okres brutalnej okupacji sowieckiej, oddano salwę honorową i złożono wiązanki kwiatów. Wcześniej w kościele ojców franciszkanów modlono się w intencji Sybiraków.
- To dla mnie bardzo symboliczny i refleksyjny dzień. Tego nieszczęsnego września pół miliona Polaków było na pracach zarobkowych we Francji - mówi Irena Chamielec, przewodnicząca Związku Kombatantów Rzeczpospolitej w Opolu. - A więc ta biedna Polska walczyła na wschodzie, na zachodzie, na północy i na południu. I teraz widzimy dopiero, jak atakowana była. Dbajmy o naszą wolność, bo zapłaciliśmy za nią dużą cenę.
- Każda rocznica jest dla mnie wielkim wzruszeniem. Miałam 9 miesięcy, jak zostałam wywieziona, a 9 lat miałam jak wróciłam do Polski. Przeszłam przez Syberię, Uzbekistan, Indie, Irak, Persję, Afrykę przez 6 lat i dopiero do Polski. W tym dniu przypomina się cała droga, cała historia. Także to, że straciłam 8-letniego brata - wspomina Danuta Szeliga, prezes Opolskiego Koła Związku Sybiraków w Opolu.
- Dziś wspominamy tragedię Sybiraków - zaznacza wicewojewoda Tomasz Witkowski. - Dla tych osób to okropne wspomnienia. To, co przeżyli przez te wszystkie złe rzeczy, jakie reżim wtedy socjalistycznej, bolszewickiej Rosji im zafundował. Są jeszcze wśród nas jako dowód żywej historii i musimy ich słuchać, żeby pamiętać o tym, co przeszli, co przeżyli, aby takie sytuacje już nigdy więcej się nie powtarzały.
- Teraz w sytuacji, kiedy mamy konflikt zbrojny we współczesnej Europie, mogłoby się wydawać, że niemożliwy, myślę, że rany w sercu naszych Sybiraków na nowo się otwierają i mają jeszcze bardziej dotkliwe znaczenie - mówi przewodniczący Rady Miasta Opola, Łukasz Sowada.
Dodajmy, że podczas uroczystości wicewojewoda Tomasz Witkowski odczytał list w imieniu premiera Mateusza Morawieckiego. Szef rządu wskazał w nim, że Sowiecka agresja była ciosem w plecy, który ostatecznie przesądził o losach kampanii wrześniowej. Wtedy też nastąpił początek mrocznego rozdziału w historii XX-wiecznej Polski.
- Każda rocznica jest dla mnie wielkim wzruszeniem. Miałam 9 miesięcy, jak zostałam wywieziona, a 9 lat miałam jak wróciłam do Polski. Przeszłam przez Syberię, Uzbekistan, Indie, Irak, Persję, Afrykę przez 6 lat i dopiero do Polski. W tym dniu przypomina się cała droga, cała historia. Także to, że straciłam 8-letniego brata - wspomina Danuta Szeliga, prezes Opolskiego Koła Związku Sybiraków w Opolu.
- Dziś wspominamy tragedię Sybiraków - zaznacza wicewojewoda Tomasz Witkowski. - Dla tych osób to okropne wspomnienia. To, co przeżyli przez te wszystkie złe rzeczy, jakie reżim wtedy socjalistycznej, bolszewickiej Rosji im zafundował. Są jeszcze wśród nas jako dowód żywej historii i musimy ich słuchać, żeby pamiętać o tym, co przeszli, co przeżyli, aby takie sytuacje już nigdy więcej się nie powtarzały.
- Teraz w sytuacji, kiedy mamy konflikt zbrojny we współczesnej Europie, mogłoby się wydawać, że niemożliwy, myślę, że rany w sercu naszych Sybiraków na nowo się otwierają i mają jeszcze bardziej dotkliwe znaczenie - mówi przewodniczący Rady Miasta Opola, Łukasz Sowada.
Dodajmy, że podczas uroczystości wicewojewoda Tomasz Witkowski odczytał list w imieniu premiera Mateusza Morawieckiego. Szef rządu wskazał w nim, że Sowiecka agresja była ciosem w plecy, który ostatecznie przesądził o losach kampanii wrześniowej. Wtedy też nastąpił początek mrocznego rozdziału w historii XX-wiecznej Polski.