"Wnioski nie są najlepsze". Parlamentarzyści PO zakończyli kontrole w sprawie Odry
Parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej zakończyli kontrole poselskie w jednostkach administracji rządowej odpowiadających pośrednio lub bezpośrednio za ochronę środowiska. Przede wszystkim sprawdzali, jak doszło do skażenia Odry. Pod lupę wzięty został między inny sanepid oraz WIOŚ.
- Musieliśmy dokonać kontroli we wszystkich tych jednostkach, bo chcieliśmy zobaczyć, jak wygląda w całości zabezpieczenie województwa i państwa - mówi Rajmund Miller, poseł Platformy Obywatelskiej.
- Wnioski nie są najlepsze, a raczej powiedziałbym, że są bardzo negatywne. Jeżeli nawet były zrzuty substancji, które spowodowały tę katastrofę ekologiczną, to wiadomo, że one po pierwsze przesunęły się, a po drugie się rozcieńczyły. Dzisiaj reakcja po dwóch tygodniach, nawet przy prawidłowo działających organach, nie przyniesie skutków. Mamy szczęście w województwie opolskim, że nie zgłoszono masowego śnięcia ryb. Takich zgłoszeń nie było.
- Mamy do czynienia z największą katastrofą ekologiczną od 1945 roku. Odra umiera. Ten armagedon dzieje się głównie w województwie lubuskim i zachodniopomorskim. Tam wyłowiono ponad 120 ton śniętych ryb - dodaje Tomasz Kostuś, poseł Platformy Obywatelskiej.
- Natomiast odcinek opolski, przynajmniej w tej części kontrolowanej przez nas, czyli mam tu na myśli odcinek za Kędzierzynem-Koźlem, ale nie uwzględniający Kędzierzyna-Koźla oraz Kanału Gliwickiego i Kędzierzyńskiego do mniej więcej Brzegu. Ten odcinek jest zarządzany przez zlewnie opolską Wody Polskie. On na tle pozostałych odcinków Odry jest stosunkowo stabilny i bezpieczny.
Raport z kontroli ma być dostępny w ciągu najbliższych dni. Zostanie zaprezentowany w Warszawie.
- Wnioski nie są najlepsze, a raczej powiedziałbym, że są bardzo negatywne. Jeżeli nawet były zrzuty substancji, które spowodowały tę katastrofę ekologiczną, to wiadomo, że one po pierwsze przesunęły się, a po drugie się rozcieńczyły. Dzisiaj reakcja po dwóch tygodniach, nawet przy prawidłowo działających organach, nie przyniesie skutków. Mamy szczęście w województwie opolskim, że nie zgłoszono masowego śnięcia ryb. Takich zgłoszeń nie było.
- Mamy do czynienia z największą katastrofą ekologiczną od 1945 roku. Odra umiera. Ten armagedon dzieje się głównie w województwie lubuskim i zachodniopomorskim. Tam wyłowiono ponad 120 ton śniętych ryb - dodaje Tomasz Kostuś, poseł Platformy Obywatelskiej.
- Natomiast odcinek opolski, przynajmniej w tej części kontrolowanej przez nas, czyli mam tu na myśli odcinek za Kędzierzynem-Koźlem, ale nie uwzględniający Kędzierzyna-Koźla oraz Kanału Gliwickiego i Kędzierzyńskiego do mniej więcej Brzegu. Ten odcinek jest zarządzany przez zlewnie opolską Wody Polskie. On na tle pozostałych odcinków Odry jest stosunkowo stabilny i bezpieczny.
Raport z kontroli ma być dostępny w ciągu najbliższych dni. Zostanie zaprezentowany w Warszawie.