Radny Przemysław Pytlik domaga się dymisji prezesa WiK
- Ireneusz Jaki, prezes miejskiej spółki Wodociągi i Kanalizacje w Opolu musi podać się do dymisji - tak uważa Przemysław Pytlik, radny miasta Opola z klubu prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego. Podczas zorganizowanej dziś (13.05) konferencji prasowej apelował on o zakończenie politycznego konfliktu, który - jego zdaniem - został rozpętany przez przedstawicieli Solidarnej Polski.
- Chciałbym zaapelować do prezesa Jakiego o honorową dymisję. O to, żeby podał się w końcu do dymisji, zachował się honorowo i uwolnił zakład Wodociągi i Kanalizacja od politycznych rozgrywek. Uwolnił pracowników od stresów, które przeżywają. O to, żeby w końcu zapanował spokój i porządek, jaki powinien panować w spółkach - mówi Przemysław Pytlik.
Zdaniem radnego Opola, głównym problemem związanym z sytuacją w spółce Wodociągi i Kanalizacja ma być zastraszanie pracowników.
- Opisują to w donosach do rady nadzorczej i opisują to z imienia i nazwiska. To nie są anonimy napisane przez kogoś, tylko to są osoby, które się pod tym podpisują. Taka sytuacja w XXI wieku nie ma prawa zaistnieć. My nie żyjemy w średniowieczu. To nie jest zakład karny, który coś wymusza. To jest normalne miejsce pracy.
Tymczasem prezes Ireneusz Jaki wczoraj (12.05) dementował doniesienia o złym traktowaniu pań zatrudnionych w WiK, które wracały do pracy po urlopie macierzyńskim. Poinformował między innymi, że w 2018 roku wspólnie z zarządem podjął decyzję o przyznawaniu każdej świeżo upieczonej mamie becikowego.
Dodajmy, że radny Przemysław Pytlik poruszył również temat przetargu na prąd w spółce WiK. Jego zdaniem wiceprezesi Sebastian Paroń i Agnieszka Maślak nie są niczemu winni, bowiem przetarg był badany przez niezależną komisję.
Z kolei prezes Jaki na antenie Radia Opole stwierdził, że spółka jest w trudnej sytuacji finansowej, a problemy zaczęły się po tym, jak wybrana w zeszłym roku firma mająca dostarczać energię elektryczną odstąpiła po 9 dniach od umowy. - Za przetarg na dostawę energii elektrycznej odpowiadali wiceprezesi Sebastian Paroń i Agnieszka Maślak - podkreślał prezes WiK.
Zdaniem radnego Opola, głównym problemem związanym z sytuacją w spółce Wodociągi i Kanalizacja ma być zastraszanie pracowników.
- Opisują to w donosach do rady nadzorczej i opisują to z imienia i nazwiska. To nie są anonimy napisane przez kogoś, tylko to są osoby, które się pod tym podpisują. Taka sytuacja w XXI wieku nie ma prawa zaistnieć. My nie żyjemy w średniowieczu. To nie jest zakład karny, który coś wymusza. To jest normalne miejsce pracy.
Tymczasem prezes Ireneusz Jaki wczoraj (12.05) dementował doniesienia o złym traktowaniu pań zatrudnionych w WiK, które wracały do pracy po urlopie macierzyńskim. Poinformował między innymi, że w 2018 roku wspólnie z zarządem podjął decyzję o przyznawaniu każdej świeżo upieczonej mamie becikowego.
Dodajmy, że radny Przemysław Pytlik poruszył również temat przetargu na prąd w spółce WiK. Jego zdaniem wiceprezesi Sebastian Paroń i Agnieszka Maślak nie są niczemu winni, bowiem przetarg był badany przez niezależną komisję.
Z kolei prezes Jaki na antenie Radia Opole stwierdził, że spółka jest w trudnej sytuacji finansowej, a problemy zaczęły się po tym, jak wybrana w zeszłym roku firma mająca dostarczać energię elektryczną odstąpiła po 9 dniach od umowy. - Za przetarg na dostawę energii elektrycznej odpowiadali wiceprezesi Sebastian Paroń i Agnieszka Maślak - podkreślał prezes WiK.