Majówka pierwszym poważnym testem dla ratowników wodnych. "Szykujemy się na tłumy ludzi"
Stanica Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Turawie gotowa do sezonu. Jego pierwszy akcent i sprawdzian dla ratowników to długi majowy weekend. W najbliższych dniach takie akweny przeżyją pierwsze w tym roku duże oblężenie.
- To są z naszej strony ostatnie szlify - mówi Sławomir Gerymski, bosman stanicy WOPR w Turawie. - Kończymy kompletować powoli załogę. Obstawiamy to Duże i Średnie Jezioro. Mamy tam kąpielisko i serdecznie na nie zapraszamy. Tam są dyżury 2,3,4 ratowników, więc jest bezpiecznie. U nas tak samo. Jesteśmy gotowi do spędu ludzi. Pokazał nam to poprzedni rok. Ludzi do Turawy przyjeżdża coraz więcej, szczególnie w weekendy. Jest więcej sprzętu. Żaglówek, motorówek, wędkarzy. Łodzie są coraz szybsze.
Średnio w sezonie ratownicy w Turawie interweniują od 30 do 40 razy. Przyczyny są do siebie podobne i powtarzają się.
- To alkohol i brawura, ale i brak umiejętności - zaznacza Sławomir Gerymski. - Z bezpieczeństwem i podejściem do wody niestety nie zawsze jest w porządku. Piwko się jedno, drugie trafi i są kłopoty. My jesteśmy jednak czujni. Jest bardzo dużo wywrotek żaglówek. Coraz więcej osób chce mieć swoją łódź, ale nie mają odpowiedniego wyszkolenia. Uczą się i kończy się to wywrotką. Oczywiście pomagamy.
Dodajmy, że przy Jeziorze Dużym w Turawie na zmianę dyżury będzie pełniło 22 ratowników.
Średnio w sezonie ratownicy w Turawie interweniują od 30 do 40 razy. Przyczyny są do siebie podobne i powtarzają się.
- To alkohol i brawura, ale i brak umiejętności - zaznacza Sławomir Gerymski. - Z bezpieczeństwem i podejściem do wody niestety nie zawsze jest w porządku. Piwko się jedno, drugie trafi i są kłopoty. My jesteśmy jednak czujni. Jest bardzo dużo wywrotek żaglówek. Coraz więcej osób chce mieć swoją łódź, ale nie mają odpowiedniego wyszkolenia. Uczą się i kończy się to wywrotką. Oczywiście pomagamy.
Dodajmy, że przy Jeziorze Dużym w Turawie na zmianę dyżury będzie pełniło 22 ratowników.