Najpierw z nim pił, potem śmiertelnie pobił. Ruszył proces 30-latka z Opola
Najpierw pił z nowo poznanym kolegą, później śmiertelnie go pobił. Przed Sądem Okręgowym w Opolu ruszył proces 30-letniego Radosława K. Mężczyzna w czasie kilkudniowej libacji, od piątku 6 sierpnia 2021 roku do niedzieli 8 sierpnia, miał kilkukrotnie pobić kompana na skwerze przy Galerii Ozimskiej w Opolu. Nie wiadomo dlaczego poszkodowany znalazł się w stolicy regionu kilkaset kilometrów od miejsca zamieszkania. Rodzinie mówił, że jedzie do pracy za granicę.
- Poprzez wielokrotne uderzenie pięściami, kopanie po całym ciele, w tym twarzy i tułowiu, spowodował obrażenia ciała w postaci ran tłuczonych obu warg, rozległe sińce i stłuczenia twarzy, złamanie rusztowania nosa, krwiak podpajęczynówkowy i podtwardówkowy mózgu. Krew w komorach mózgu, obustronne złamanie żeber, niedokrwienie narządów wewnętrznych, które to obrażenia wielonarządowe doprowadziły do zgonu pokrzywdzonego w dniu 9 sierpnia 2021 roku w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Opolu - mówiła prokurator odczytująca akt oskarżenia.
Radosław K. przyznał się do zarzucanych czynów, ale nie składał nowych wyjaśnień. W toku śledztwa Radosław K. zeznał, że mężczyźni w piątek (6.08) pili alkohol w krzakach przy Galerii Ozimskiej. Jak tłumaczył, poszkodowany sprowokował go mówiąc źle o jego rodzinie. Na parkingu przy galerii mężczyźni zostali do niedzieli. Radosław K. denerwował się, że pobity mężczyzna tylko leży i "nie starał się o poprawę stanu majątkowego". Wówczas oskarżony miał go ponownie pobić i gnębić, żeby doszedł do siebie.
Ostatecznie w niedzielę wieczorem (8.08) oskarżony poinformował patrol policji, że kolega został dotkliwie pobity i potrzebuje pomocy. Podczas śledztwa Radosław K. zeznał, że był wystraszony stanem poszkodowanego i nie chciał go tak zmasakrować. - Niektórym osobom łatwo mnie wyprowadzić z równowagi. Jestem uzależniony od alkoholu - mówił.
Biegli w toku śledztwa orzekli, że sprawca w chwili popełnionego przestępstwa był poczytalny. Radosławowi K. grozi do 12 lat pozbawienia wolności.
Radosław K. przyznał się do zarzucanych czynów, ale nie składał nowych wyjaśnień. W toku śledztwa Radosław K. zeznał, że mężczyźni w piątek (6.08) pili alkohol w krzakach przy Galerii Ozimskiej. Jak tłumaczył, poszkodowany sprowokował go mówiąc źle o jego rodzinie. Na parkingu przy galerii mężczyźni zostali do niedzieli. Radosław K. denerwował się, że pobity mężczyzna tylko leży i "nie starał się o poprawę stanu majątkowego". Wówczas oskarżony miał go ponownie pobić i gnębić, żeby doszedł do siebie.
Ostatecznie w niedzielę wieczorem (8.08) oskarżony poinformował patrol policji, że kolega został dotkliwie pobity i potrzebuje pomocy. Podczas śledztwa Radosław K. zeznał, że był wystraszony stanem poszkodowanego i nie chciał go tak zmasakrować. - Niektórym osobom łatwo mnie wyprowadzić z równowagi. Jestem uzależniony od alkoholu - mówił.
Biegli w toku śledztwa orzekli, że sprawca w chwili popełnionego przestępstwa był poczytalny. Radosławowi K. grozi do 12 lat pozbawienia wolności.