Pytania opolskiej PO o zasady lokowania uchodźców w gminach. Wojewoda odpowiada
Pytania o gminne kwatery dla ukraińskich uchodźców stawia wojewodzie opolskiemu szef Platformy Obywatelskiej w stolicy regionu oraz wicemarszałek województwa Zbigniew Kubalańca. Mówi o nierównym traktowaniu samorządów w tej kwestii. Ponadto uważa, że w naszym regionie kurczą się wolne miejsca i potrzebne jest uruchomienie rezerw w obiektach należących do administracji rządowej. Wojewoda opolski Sławomir Kłosowski odpiera te zarzuty.
- Niektóre z samorządów do dzisiaj nie otrzymały dofinansowania za udostępnienie miejsc noclegowych dla uchodźców z Ukrainy. To dotyczy zarówno podmiotów publicznych, jak i niepublicznych. Miały zapewnienie o finansowaniu, a go nie mają - mówi Zbigniew Kubalańca.
- Nam zgłaszają informację, że na początku miało to być 120 złotych za dzień za jednego uchodźcę, a po specustawie 40 złotych. Do dzisiaj utrzymując po kilkaset osób nie mają podpisanych umów i nie mają ani złotówki na ich utrzymanie.
Wojewoda opolski Sławomir Kłosowski dementuje te informacje i podkreśla, że miejsca wolne są. Dokładnie jest ich ponad 700, a w razie potrzeby uruchomionych zostanie jeszcze ich 3000. Jeśli chodzi o finansowanie, to tu nie ma żadnego nierównego traktowania. Każdy otrzymuje tyle samo - tłumaczy wojewoda.
- To jest informacja najświeższa z dzisiaj, jeżeli chodzi o rezerwę ogólną w kwestii zwrotu refinansowania samorządom tych zobowiązań, które poniosły do 13 marca, to wszystkie samorządy, które się do nas zwróciły, to otrzymały refinansowanie tych nakładów, które poniosły. Nie zgłosiły się tylko dwa samorządy. To jest dżentelmeńskie zobowiązanie 120 złotych do 13 marca.
Natomiast, jeśli chodzi o obiekty noclegowe, takie jak hotele, czy pensjonaty, to tutaj wojewodowie ustali, że minimalna kwota za dobę wynosi 40 złotych, a maksymalna 70. Stawka określana jest na podstawie standardów danego miejsca.
- Nam zgłaszają informację, że na początku miało to być 120 złotych za dzień za jednego uchodźcę, a po specustawie 40 złotych. Do dzisiaj utrzymując po kilkaset osób nie mają podpisanych umów i nie mają ani złotówki na ich utrzymanie.
Wojewoda opolski Sławomir Kłosowski dementuje te informacje i podkreśla, że miejsca wolne są. Dokładnie jest ich ponad 700, a w razie potrzeby uruchomionych zostanie jeszcze ich 3000. Jeśli chodzi o finansowanie, to tu nie ma żadnego nierównego traktowania. Każdy otrzymuje tyle samo - tłumaczy wojewoda.
- To jest informacja najświeższa z dzisiaj, jeżeli chodzi o rezerwę ogólną w kwestii zwrotu refinansowania samorządom tych zobowiązań, które poniosły do 13 marca, to wszystkie samorządy, które się do nas zwróciły, to otrzymały refinansowanie tych nakładów, które poniosły. Nie zgłosiły się tylko dwa samorządy. To jest dżentelmeńskie zobowiązanie 120 złotych do 13 marca.
Natomiast, jeśli chodzi o obiekty noclegowe, takie jak hotele, czy pensjonaty, to tutaj wojewodowie ustali, że minimalna kwota za dobę wynosi 40 złotych, a maksymalna 70. Stawka określana jest na podstawie standardów danego miejsca.