"Te pozostawione przedmioty mogą doprowadzić do tragedii". Opolskie spółdzielnie walczą z zagraconymi korytarzami
Coraz częściej na klatach schodowych w blokach można spotkać różnego rodzaju przedmioty, których nie powinny tam być. Pozostawiane są między innymi rowery, dziecięce wózki, czy nawet materiały po remontach. Jest to nie tylko niezgodne z obowiązującymi regulaminami spółdzielni czy wspólnot, ale także duże niebezpieczeństwo w przypadku ewakuacji.
Z takim problemem od kilku lat walczy Spółdzielnia Mieszkaniowa w Opolu, która cyklicznie przeprowadza akcje informacyjne o usunięciu rzeczy z części wspólnych i sama też dokonuje takiego sprzątania.
- Poprzednim razem z klatek schodowych oraz piwnic wywieźliśmy kilkanaście ton różnych rzeczy. To oczywiście są też dodatkowe koszty, które jako mieszkańcy wspólnie mieszkańcy płacimy. Teraz ponownie wystąpiliśmy do mieszkańców z informacją o zagrożeniach, które wynikają z tego, że zostawiamy różnego rodzaju rzeczy na klatkach schodowych i piwnicach - mówi Arkadiusz Kowara, prezes spółdzielni.
Niestety, ale rzadko kiedy udaje się spółdzielni złapać mieszkańca, który pozostawił rzeczy. Dlatego w momencie usuwania ich kosztami obarczeni są wszyscy.
Takie zagracanie korytarzy może też przyczynić się do tragedii. Strażacy już niejednokrotnie apelowali do mieszkańców, aby nie pozostawiać w tych miejscach rzeczy, bo sprawiają one, że trudniej jest przeprowadzić działania.
- Utrudniają one ewakuację lub samoewakuację osób zamieszkujących dany obiekt, jak również w konsekwencji dalszych działań mogą one stanowić dodatkowe paliwo. To znaczy "mogą karmić" pożar, aby ten dalej się rozprzestrzeniał poprzez klatkę schodową do kolejnych mieszkań - tłumaczy aspirant Łukasz Nowak, oficer prasowy Opolskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP w Opolu.
Ponadto Spółdzielnia Mieszkaniowa w Opolu dała czas mieszkańcom do 15 lutego na usunięcie składowanych przedmiotów z korytarzy, klatek schodowych i piwnic. Po tym czasie zostaną one wywiezione, a lokatorzy nie będą mogli wnieść roszczeń.
- Poprzednim razem z klatek schodowych oraz piwnic wywieźliśmy kilkanaście ton różnych rzeczy. To oczywiście są też dodatkowe koszty, które jako mieszkańcy wspólnie mieszkańcy płacimy. Teraz ponownie wystąpiliśmy do mieszkańców z informacją o zagrożeniach, które wynikają z tego, że zostawiamy różnego rodzaju rzeczy na klatkach schodowych i piwnicach - mówi Arkadiusz Kowara, prezes spółdzielni.
Niestety, ale rzadko kiedy udaje się spółdzielni złapać mieszkańca, który pozostawił rzeczy. Dlatego w momencie usuwania ich kosztami obarczeni są wszyscy.
Takie zagracanie korytarzy może też przyczynić się do tragedii. Strażacy już niejednokrotnie apelowali do mieszkańców, aby nie pozostawiać w tych miejscach rzeczy, bo sprawiają one, że trudniej jest przeprowadzić działania.
- Utrudniają one ewakuację lub samoewakuację osób zamieszkujących dany obiekt, jak również w konsekwencji dalszych działań mogą one stanowić dodatkowe paliwo. To znaczy "mogą karmić" pożar, aby ten dalej się rozprzestrzeniał poprzez klatkę schodową do kolejnych mieszkań - tłumaczy aspirant Łukasz Nowak, oficer prasowy Opolskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP w Opolu.
Ponadto Spółdzielnia Mieszkaniowa w Opolu dała czas mieszkańcom do 15 lutego na usunięcie składowanych przedmiotów z korytarzy, klatek schodowych i piwnic. Po tym czasie zostaną one wywiezione, a lokatorzy nie będą mogli wnieść roszczeń.