Mieli odebrać sąsiada ze szpitala. Nie dotarli na miejsce, bo uszkodzili samochód. Do sytuacji przyczynił się alkohol
Planowaną na ponad 100 kilometrów podróż zakończył na komendzie. Mowa o 39-latku, którego mundurowi z Namysłowa zatrzymali za jazdę pod wpływem alkoholu.
Na miejsce wysłano patrol. Jak mówi oficer prasowy namysłowskiej komendy asp. Paweł Chmielewski, mundurowi ustalili, że zgłoszenie dotyczy osób, które wcześniej podróżowały unieruchomionym w pobliżu osobowym oplem.
- Było to 4 mieszkańców powiatu oleśnickiego w wieku od 39 do 63 lat. Wszyscy byli nietrzeźwi, mieli od 0,5 do ponad 3 promili w wydychanym powietrzu. Ich jazdę samochodem przerwało najechanie na krawężnik i uszkodzenie 2 kół. Ponieważ nie potrafili wskazać, kto w chwili zdarzenia kierował samochodem, wszyscy zostali zatrzymani - wyjaśnia.
Ostatecznie ustalono, że za kierownicą pojazdu siedział 39-latek, który w organizmie miał 2 promile alkoholu. Mężczyzna przyznał się do winy tłumacząc, że cała czwórka jechała do Opola, by odebrać sąsiada ze szpitala.
Dotychczas mężczyzna stracił prawo jazdy, jednak to nie koniec jego problemów. O dalszej karze zdecyduje sąd. Grozi mu nawet 2-letnia odsiadka, a także sądowy zakaz prowadzenia pojazdów i wysoka grzywna.