W Brzegu rozegrano Mistrzostwa Polski Ultimate Frisbee. W tej grze nie ma sędziów, potrzebne jest zaufanie
Łączy w sobie elementy koszykówki, piłki nożnej, ręcznej i rugby. Mowa o grze zespołowej ultimate frisbee, która w ten weekend zagościła na stadionie miejskim w Brzegu. Rozegrano tam mistrzostwa Polski. Zawodnicy zamiast piłki używali latającego dysku. Cały mecz trwał 90 minut lub do 15 zdobytych punktów. Choć jest to nieznana dyscyplina, to zrzesza ona całkiem sporą liczbę zawodników.
- Drużyny są bardzo liczne, ale na boisku mamy 7 zawodników na 7. Zwodnicy stoją w dwóch strefach, po przeciwległych stronach boiska. Gra polega na tym, że trzeba złapać i przenieść przez całą stronę boiska dysk, aż do strony przeciwnika i tam należy to ostatnie podanie złapać i jest punkt. Po zdobytym punkcie następuje zamiana stron i wtedy zawodnicy mogą się zmienić, ale nie muszą.
Co ciekawe, podczas meczów nie ma sędziów. Wszystkie kwestie sporne rozwiązują sami zawodnicy w myśl zasady fair play. W wypadku różnicy zdań sporne zagranie jest powtarzane.
- Jest bardzo duże zaufanie na boisku. My celowo nie mamy sędziów i z tego względu bardzo musimy sobie ufać. To jest bardzo ciekawe, jeśli chodzi o obserwacje zachowań zawodników podczas takich wydarzeń jak dzisiaj. Mamy wysokie progi, bo gramy o złoto, a jednak nadal musimy dyskutować, ufać sobie nawzajem. To są piękne momenty - dodaje Kamil Osiecki z drużyny MJAH Warszawa.
Zwycięska drużyna weźmie udział w mistrzostwach świata, które odbędą się w Ohio w USA.