Pola notorycznie zalewane wodą, skutek - brak plonów. Rolnicy z gminy Cisek od lat walczą z miejscowym potokiem
Rolnicy z miejscowości Cisek zmagają się z podtopieniami swoich pól. Problem spowodowany jest pobliskim potokiem o nazwie Cisek, który sąsiaduje z łąkami rolników. Te, z uwagi na notoryczne wylania rzeki nie mogą być uprawiane. Jak zaznaczają właściciele terenów Hubert i Agnieszka Pawlik, problem tkwi nie tylko w nieoczyszczaniu rzeki z zarośli przez Wody Polskie, ale również w nieszczelnych klapach, które przepuszczają wodę.
- To się dzieje od kwietnia zeszłego roku. Siejemy, a jak przychodzi ulewa, to na rzece woda hamuje. Tu nie ma żadnego ujścia, a klapa jest nieszczelna. - mówi Hubert Pawlik, rolnik z gminy Cisek.
W tamtym roku nie mieliśmy nic ze zbiorów, z kolei dwa lata temu mieliśmy 25 bali siana. W tym roku ponownie nie mamy nic - mówi Agnieszka Pawlik.
Hubert Pawlik wylicza, że w związku z podtopieniami tylko w tym roku stracił blisko 25% dochodów. Rolnicy podkreślają, że od lat są zbywani przez urzędników. Obiecano im, że prace ruszą niebawem, a na to przedsięwzięcie przewidziano pół miliona złotych. Pytanie dotyczące rozpoczęcia prac przy potoku Cisek skierowaliśmy do Lindy Hofman, rzecznika Regionalnego Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach.
- Te pół miliona złotych to są pieniądze przeznaczone na realizację zadania, które rozpoczniemy lada moment, jeszcze latem tego roku. - mówi Linda Hofman.
Natomiast pytana dlaczego nie zrobiono tego jeszcze przed sianokosami, rzecznik zasłania się tym, że w ubiegłym roku mieliśmy do czynienia z suszą, co uniemożliwiło realizowanie prac.
- Intensywne wykaszanie terenów zielonych powoduje stepowiny i dodatkowe wysuszanie. Dlatego takie wykaszanie było prowadzone raz do roku w poprzednich sezonach - tłumaczy Linda Hofman.
O zabranie głosu w sprawie poprosiliśmy również Rajmunda Frishko, wójta gminy Cisek. Zapytany o wypowiedź na temat problemu rolników z jego wioski wytłumaczył, że już rozpoczął urlop i nie jest dostępny. Wójt miał wyznaczyć do wypowiedzi osobę ze spółki wodnej, która zajmuje się melioracją rowów w tym rejonie, jednak tak się nie stało.
W tamtym roku nie mieliśmy nic ze zbiorów, z kolei dwa lata temu mieliśmy 25 bali siana. W tym roku ponownie nie mamy nic - mówi Agnieszka Pawlik.
Hubert Pawlik wylicza, że w związku z podtopieniami tylko w tym roku stracił blisko 25% dochodów. Rolnicy podkreślają, że od lat są zbywani przez urzędników. Obiecano im, że prace ruszą niebawem, a na to przedsięwzięcie przewidziano pół miliona złotych. Pytanie dotyczące rozpoczęcia prac przy potoku Cisek skierowaliśmy do Lindy Hofman, rzecznika Regionalnego Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach.
- Te pół miliona złotych to są pieniądze przeznaczone na realizację zadania, które rozpoczniemy lada moment, jeszcze latem tego roku. - mówi Linda Hofman.
Natomiast pytana dlaczego nie zrobiono tego jeszcze przed sianokosami, rzecznik zasłania się tym, że w ubiegłym roku mieliśmy do czynienia z suszą, co uniemożliwiło realizowanie prac.
- Intensywne wykaszanie terenów zielonych powoduje stepowiny i dodatkowe wysuszanie. Dlatego takie wykaszanie było prowadzone raz do roku w poprzednich sezonach - tłumaczy Linda Hofman.
O zabranie głosu w sprawie poprosiliśmy również Rajmunda Frishko, wójta gminy Cisek. Zapytany o wypowiedź na temat problemu rolników z jego wioski wytłumaczył, że już rozpoczął urlop i nie jest dostępny. Wójt miał wyznaczyć do wypowiedzi osobę ze spółki wodnej, która zajmuje się melioracją rowów w tym rejonie, jednak tak się nie stało.