- Najcięższe i najpiękniejsze wozy zwoziliśmy tutaj od środy - mówi Grzegorz Wiater ze stowarzyszenia "10. Sudecka Dywizja Zmechanizowana". - Mamy tu czołgi T-55, T-72, są ciężarówki wojskowe, a nawet wozy strażackie. Moim ulubionym jest mój bojowy wóz piechoty, wóz szalenie dynamiczny, o pięknej linii. Jazda nim sprawia największą frajdę. Historia jest taka, że jest to jeden z pierwszych wyprodukowanych wozów bojowych piechoty, oryginalny radziecki.

- Przyjechałam tu z mężem i z synem. Jesteśmy tu od początku. Często pomagamy w przygotowywaniu polowych posiłków. To takie spotkanie pasjonatów. Sama też jeżdżę BWP. Są jeszcze amfibie i inne pojazdy. Jest okazja, żeby spotkać się z innymi rekonstruktorami i zobaczyć ich sprzęt - dodaje Patrycja, która po raz dziesiąty uczestniczy w zlocie.

W związku z pandemią organizatorzy w poprzednim roku zrezygnowali z organizowania zlotu. - Teraz w powodu ograniczeń nie ma wielu gości z Czech i z Niemiec, ale to nie znaczy, że nie zapraszamy widzów, którzy chcą zobaczyć broń i nasz sprzęt - wyjaśnia Krzysztof Łysoń, dyrektor Muzeum Historii Uzbrojenia 10. Sudeckiej Dywizji Zmechanizowanej. - Chcemy się spotkać, bo praktycznie wszystkie imprezy w zeszłym roku były odwołane, nie widziało się ludzi praktycznie przez dwa lata, kolegów, z którymi jeździmy na różne zloty. Wykorzystaliśmy to wszystko na remonty. Wieczorem będzie prezentacja ACS artyleryjskiego ciągnika średniego Mazur D-350, który produkowany był w Łabędach. To jedyny egzemplarz wyglądający jakby wyszedł prosto z fabryki. Taki fenix, który powstał z popiołów, bo tak była to kupa rdzy, remont zajął pięć lat.

X Zlot Grup Rekonstrukcyjnych na poligonie wojskowym w Winowie potrwa do niedzieli.