Wrócili do Gorzowa Śląskiego z bezpłatnych kolonii w Turawie. Pomogła dotacja unijna
45 dzieci powróciło dziś (13.07) z obozu drużyn pożarniczych w Turawie do Gorzowa Śląskiego. Wypoczynek był bezpłatny, choć koszt pobytu jednego uczestnika to 1200 złotych.
W programie były między innymi trzy wycieczki: spływ kajakowy, wizyta w krasiejowskim juraparku i wycieczka do Opola. Andżelika i Julia, uczestniczki obozu, były bardzo zadowolone z pobytu w Turawie.
- Na pewno fajne było podzielenie na grupy, bo mogliśmy zgrać się lepiej. Mieliśmy zajęcia integracyjne, ale też dano nam dużo luzu i mogliśmy pograć w różne rzeczy, na przykład koszykówkę i siatkówkę.
- Wszystko było fajne, a co bardzo ważne, wiele osób poznało się, jeśli wcześniej nie miały ze sobą do czynienia. Ja nie zmieniłabym niczego w programie.
Katarzyna Midura, komendant obozu, dodaje, że pogoda wymusiła kilka zmian w programie, ale nie sprawiło to większych problemów.
- Zrealizowaliśmy cały program, dobrze bawiliśmy się i dużo czasu spędzaliśmy razem. Mieliśmy pokaz nurkowania oraz dzień indiański, kiedy przez całe popołudnie chodziliśmy w strojach indiańskich i uczyliśmy się choreografii. Był też dzień ekologiczny – na podobraziach tworzyliśmy dzieła z tego, co znaleźliśmy w lasach i śmietnikach.
Dlaczego udział w obozie był bezpłatny? - Napisaliśmy projekt unijny i pozyskaliśmy 48 tysięcy złotych - mówi Teresa Sachta, prezes OSP w Gorzowie Śląskim.
- Jeżeli chodzi o wątek strażacki, każdego dnia dzieci ćwiczyły musztrę. Miały bardzo napięty grafik, dlatego też trudno było wpleść więcej elementów strażackich we wszystkie dni obozowe. To jest pierwszy obóz ośmiodniowy. Wcześniej były tylko półkolonie, a tym razem udało się zorganizować pełną kolonię.
Dotację pozyskano w ramach naboru ogłoszonego przez Lokalną Grupę Działania "Górna Prosna". Obóz kosztował łącznie 54 tysiące złotych.
- Na pewno fajne było podzielenie na grupy, bo mogliśmy zgrać się lepiej. Mieliśmy zajęcia integracyjne, ale też dano nam dużo luzu i mogliśmy pograć w różne rzeczy, na przykład koszykówkę i siatkówkę.
- Wszystko było fajne, a co bardzo ważne, wiele osób poznało się, jeśli wcześniej nie miały ze sobą do czynienia. Ja nie zmieniłabym niczego w programie.
Katarzyna Midura, komendant obozu, dodaje, że pogoda wymusiła kilka zmian w programie, ale nie sprawiło to większych problemów.
- Zrealizowaliśmy cały program, dobrze bawiliśmy się i dużo czasu spędzaliśmy razem. Mieliśmy pokaz nurkowania oraz dzień indiański, kiedy przez całe popołudnie chodziliśmy w strojach indiańskich i uczyliśmy się choreografii. Był też dzień ekologiczny – na podobraziach tworzyliśmy dzieła z tego, co znaleźliśmy w lasach i śmietnikach.
Dlaczego udział w obozie był bezpłatny? - Napisaliśmy projekt unijny i pozyskaliśmy 48 tysięcy złotych - mówi Teresa Sachta, prezes OSP w Gorzowie Śląskim.
- Jeżeli chodzi o wątek strażacki, każdego dnia dzieci ćwiczyły musztrę. Miały bardzo napięty grafik, dlatego też trudno było wpleść więcej elementów strażackich we wszystkie dni obozowe. To jest pierwszy obóz ośmiodniowy. Wcześniej były tylko półkolonie, a tym razem udało się zorganizować pełną kolonię.
Dotację pozyskano w ramach naboru ogłoszonego przez Lokalną Grupę Działania "Górna Prosna". Obóz kosztował łącznie 54 tysiące złotych.