Opolski sąd uchylił opłatę za deszczówkę, ale to nie koniec drogi prawnej
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu uznał, że uchwała w sprawie ustalania wysokości ceny za usługę odprowadzania wód opadowych i roztopowych w mieście jest nieważna. To oznacza, że opłata za deszczówkę w tej formie nie powinna mieć miejsca.
Urząd Miasta Opola z niepokojem przyjął tę informację, ale podkreśla, że konkretne informacje poznamy dopiero po uzyskaniu pisemnego uzasadnienia sądu.
- To, co zakwestionował sąd, to być może jest jakiś drobiazg, który można poprawić. To nie są dobre informacje dla mieszkańców. Osoby, które korzystały z kanalizacji burzowej, ale także firmy, płaciły za siebie. Przypominam, że sklepy wielkopowierzchniowe czy centra logistyczne odprowadzają tej wody do kanalizacji burzowej najwięcej. Unieważnienie tej uchwały prowadzi do takiej sytuacji, że teraz z budżetu miasta, czyli pieniędzy wszystkich nas, będą regulowane te opłaty - mówi Katarzyna Oborska-Marciniak, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Opola.
Przepytani przez nas mieszkańcy Opola nie są zadowoleni z tej opłaty, ale też różnie do niej podchodzą.
- Dostaliśmy pismo, że mamy zaznaczyć: albo płacimy, albo nie. Ja napisałam, że "nie" bo zbieram wodę do amfor. Z tego podlewam ogródek. To, co z rynny to leci do ogródka - dodaje pani Zofia, mieszkanka Opola.
- Przyszła faktura to płacę. Natomiast, co jest dziwne, najpierw była faktura, a dopiero później umowa. Czy powinno się za to płacić? Kolejny podatek, kolejne wyciąganie pieniędzy - dodał sąsiad pani Zofii, który mieszka z nią pod jednym dachem.
Uzasadnienie wyroku instrukcyjnie powinno pojawić się do 30 dni. Jednak ten czas może zostać wydłużony.
- To, co zakwestionował sąd, to być może jest jakiś drobiazg, który można poprawić. To nie są dobre informacje dla mieszkańców. Osoby, które korzystały z kanalizacji burzowej, ale także firmy, płaciły za siebie. Przypominam, że sklepy wielkopowierzchniowe czy centra logistyczne odprowadzają tej wody do kanalizacji burzowej najwięcej. Unieważnienie tej uchwały prowadzi do takiej sytuacji, że teraz z budżetu miasta, czyli pieniędzy wszystkich nas, będą regulowane te opłaty - mówi Katarzyna Oborska-Marciniak, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Opola.
Przepytani przez nas mieszkańcy Opola nie są zadowoleni z tej opłaty, ale też różnie do niej podchodzą.
- Dostaliśmy pismo, że mamy zaznaczyć: albo płacimy, albo nie. Ja napisałam, że "nie" bo zbieram wodę do amfor. Z tego podlewam ogródek. To, co z rynny to leci do ogródka - dodaje pani Zofia, mieszkanka Opola.
- Przyszła faktura to płacę. Natomiast, co jest dziwne, najpierw była faktura, a dopiero później umowa. Czy powinno się za to płacić? Kolejny podatek, kolejne wyciąganie pieniędzy - dodał sąsiad pani Zofii, który mieszka z nią pod jednym dachem.
Uzasadnienie wyroku instrukcyjnie powinno pojawić się do 30 dni. Jednak ten czas może zostać wydłużony.