- W naszej kampanii głównie za pomocą spotów pokazujemy, co może się wydarzyć, jeżeli nasi mieszkańcy narodowości niemieckiej jej w spisie nie zadeklarują - mówi Joanna Hassa rzecznik TSKN-u. - Mamy cztery tematy, które wybraliśmy. To infrastruktura, kultura, gospodarka i język niemiecki, czyli najważniejszy aspekt naszej działalności. Chcemy pokazać, co może się wydarzyć, jeżeli tego języka niemieckiego i narodowości nie zaznaczymy w spisie powszechnym. Może nam grozić brak nauki języka niemieckiego w szkołach.

Jak przekonuje przewodniczący TSKN Rafał Bartek moment rozpoczęcia kampanii nie jest przypadkowy. Od 4 maja pracę rozpoczną rachmistrzowie, którzy dane do spisu będą zbierali głównie drogą telefoniczną.

- Niektórzy mogą obawiać się pytań tak zwanych intymnych i nie odpowiadać zgodnie z prawdą. Wiem, że wiele osób obawia się, czy ich odpowiedzi w przyszłości nie zostaną użyte przeciwko nim - zaznacza Bartek. - Dlatego bardzo apelujemy do samych rachmistrzów, do pracowników Urzędu Statystycznego, którzy będą dzwonić do mieszkańców, aby w przypadku gdy będą dzwonić do środowisk, gmin, które zamieszkiwane są tradycyjnie przez Mniejszość Niemiecką, żeby szczególną uwagę zwrócili na narodowość i język. Żeby ci ludzie szczerze, zgodnie z prawdą odpowiadali na te pytania. To jest niezwykle ważne, żeby dać im poczucie bezpieczeństwa.

Rafał Bartek dodał, że dane po spisaniu się są automatycznie anonimizowane.

Przypomnijmy, że Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań 2021 potrwa do końca września.