Pandemia wpływa na popularność ogródków działkowych. "To obcowanie z przyrodą, a nie zamknięcie w bloku'"
Rośnie zainteresowanie ogródkami działkowymi. Wobec utrzymujących się restrykcji związanych z pandemią zwłaszcza mieszkańcy bloków i kamienic szukają dla siebie przestrzeni, gdzie mogą odetchnąć i spokojnie wypocząć.
- Przez jakiś czas działka była traktowana jako miejsce rekreacji. Teraz powraca moda na własne pomidory, ogórki i fasolę. Po drugie to dobre miejsce zabaw dla dzieci - coraz więcej młodych rodziców decyduje się na działkę, żeby ich pociechy mogły biegać i szaleć na świeżym powietrzu. Po trzecie na ogródki działkowe patrzy się jak na inwestycję.
Ceny wahają się od kilku do nawet 25 tysięcy złotych, w zależności od wielkości działki, wyposażenia i dostępnych mediów. Zdaniem Czesławy Chyłki, prezes ROD "Kopciuszek" w Opolu, większe zainteresowanie ogródkami widać zwłaszcza wśród młodych osób.
- Nie powiedziałabym, że na naszym ogrodzie ceny poszybowały mocno w górę. Na podstawie działek wystawionych w internecie ceny rozpoczynają się od 10 tysięcy złotych. Najdroższy obecnie ogródek kosztuje 25 tysięcy złotych. To rekreacyjna działka z prądem i wodą ze studni. Ona nie jest pitna, bo wodę pitną dopiero doprowadzamy do ogrodu.
Doświadczeni działkowicze przekonują, że pracy w ogródku jest dużo, jeśli podchodzi się do sprawy ambitnie.
- Zależy, jak ktoś przykłada się. Jeśli lubi się to, pracy jest sporo. Co innego w przypadku głównie młodych ludzi, którzy mają tylko trawnik i altankę. Wtedy nie ma innej pracy niż koszenie.
- Na działce praca jest ciągle. To obcowanie z przyrodą, a nie siedzenie w betonowych blokach. Nie ma tu dużego ruchu ani zgiełku, ale jest cisza i śpiew ptaków. Czego więcej potrzeba do szczęścia?
Dodajmy, na Opolszczyźnie co roku zmienia się około 1600 właścicieli ogródków działkowych, ale w ubiegłym roku ta liczba była większa o około 600.