"O eksplozji dowiedziałem się od dziennikarki Radia Opole!". Służby wyjaśniają przyczyny wczorajszego wybuchu reaktora chemicznego w jednym z zakładów w Kędzierzynie-Koźlu
Sprawdzane jest dlaczego o eksplozji nie poinformowano jednostek ratowniczych, choć o wypadku dowiedziały się media.
- Wczoraj w godzinach popołudniowych, po otrzymaniu informacji o tym zdarzeniu, na miejsce udali się funkcjonariusze z Kędzierzyna-Koźla – mówi Karol Brandys z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. - Policjanci wykonali oględziny, dzisiaj przesłuchiwani już będą pierwsi świadkowie. W tej chwili wyjaśniamy szczegółowo okoliczności tego zdarzenia, również to, dlaczego tak późno służby ratunkowe zostały powiadomione o całej sytuacji.
Wypadkiem zajmuje się również inspekcja pracy.
- Z pewnością nie był to wypadek ciężki, nie był to wypadek zbiorowy i nie był to wypadek śmiertelny. I na całe szczęście! - mówi mówi zastępca Okręgowego Inspektora Pracy Tomasz Krzemienowski.
- Jeśli chodzi o obowiązek zgłoszenia do inspekcji pracy, to takiego obowiązku nie było. Niemniej jednak podjęliśmy decyzję o wysłaniu na miejsce inspektora pracy z uwagi na to, że mamy tu do czynienia z dużym zakładem przemysłowym.
Nie tylko przyczyny, ale również skutki wypadku bada Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska.
- Inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska pojechali na miejsce zdarzenia, zrobili rozeznanie w terenie. Konsekwencją tego zdarzenia będzie przeprowadzona w zakładzie kontroli - mówi rzeczniczka opolskiego WIOŚ Sylwia Stęplewska.
Stanisław Pabiasz, prezes ICSO Chemical Production wczoraj (07.04) w wywiadzie dla Radia Opole powiedział, że w czasie wypadku: Nikomu nic się nie stało, zaopatrzyliśmy drobne otarcia, zostały wdrożone procedury BHP.
Wojewoda opolski wczoraj po południu poinformował, że w związku z informacją o wybuchu reaktora zwrócił się do Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu o niezwłoczne wyjaśnienie okoliczności i przyczyny niepowiadomienia przez ww. zakład służb ratunkowych o eksplozji.