- Na pewno sytuacja nie jest jeszcze aż tak tragiczna, jak to miało miejsce w październiku czy listopadzie, ale widać już ewidentnie wzrost - mówi Brygida Manhart-Gołyga, pełniąca obowiązki dyrektora przychodni "Centrum" w Opolu.

- Jeżeli jeszcze w zeszłym tygodniu na lekarza trafiały się dwa lub trzy przypadki, to już teraz jest 10. Widać, że tych skierowań na testy wystawiamy coraz więcej. Za chwilę się przekonamy, jak to wygląda w statystykach. Każdy infekcyjny pacjent zgodnie z rozporządzeniem resortu zdrowia powinien być kierowany na test i to nie tylko z objawami kaszlu, duszności, ale też bóle głowy, mięśni też są wskazaniem do wykonania badania.

Obecnie na oddziale zakaźnym w Szpitalu Wojewódzkim w Opolu przebywa 20 pacjentów. Jak podkreśla doktor Wiesława Błudzin, ordynator oddziału, choć jest ich mniej niż przy pierwszej czy drugiej fali, to są oni w dużo cięższym stanie niż poprzedni.

- Ci wszyscy, którzy u nas obecnie leżą, to mają zapalenie płuc, czyli są w cięższym stanie. Są na tlenie, a nie którzy są na takim tlenie wysoko przepływowym, mają specjalną aparaturę. Na przykład wczoraj przekazaliśmy pacjentkę na OIOM pod respirator, ponieważ była w tak ciężkim stanie, że się dusiła. Na pewno ich stan jest gorszy, niż był.

Dodajmy, że w ciągu ostatniej doby w regionie wykonano 1555 testów, z czego 650 zostało zleconych przez lekarzy POZ.