To już drugi przetarg na tę nieruchomość. Poprzedni trzeba było unieważnić, gdyż zwycięzca zmienił plany i nie podpisał aktu notarialnego. Jak wskazuje prezes Agencji rozwoju Nysy Bogdan Wyczałkowski, tym razem w postępowaniu zwyciężył przedsiębiorca, który w listopadzie został przelicytowany przez konkurenta.

- Było dwóch zainteresowanych, na przetarg przyszła jedna firma. Ta firma, która teraz wygrała też uczestniczyła w poprzednim przetargu. Tylko się cieszyć, że inwestor jest w dalszym ciągu zainteresowany, no i że w końcu ten teren będzie miał wykorzystany swój potencjał, bo moim zdaniem to jest jedna z piękniejszych działek nad Jeziorem Nyskim - dodaje.

Wstępne plany inwestora zakładają stworzenie w tym miejscu restauracji, nad którą mają znajdować się apartamenty.

Transakcja ma opiewać na kwotę o prawie milion złotych mniejszą niż poprzednio. Miasto liczy, że tym razem zwycięzca przetargu sfinalizuje zakup. Zgodnie z warunkami postępowania rozpoczęcie działalności w tym miejscu ma nastąpić najpóźniej za 5 lat. Jeśli tak się nie stanie, właściciel będzie musiał zapłacić karę, która wyniesie tyle samo, co koszt zakupu nieruchomości.