Władze Rudnik przyjęły 6 repatriantów z Kazachstanu. Teraz czas na wyrobienie polskich dokumentów i znalezienie pracy
Sześcioro repatriantów z Kazachstanu zamieszkało w Rudnikach. To małżeństwo z dwojgiem dzieci oraz rodzice młodej matki.
W budynku po byłym przedszkolu wydzielono i wyposażono dwa mieszkania - każde ma trzy pokoje, kuchnię i łazienkę.
- Pierwsze wrażenie po przylocie do Polski było bardzo pozytywne, a nasi nowi mieszkańcy dziękowali za sprowadzenie ich do Polski oraz przygotowanie mieszkań - mówi Anna Sekienda, zastępca wójta gminy Rudniki.
- Znajomość języka polskiego obu rodzin jest na poziomie bardzo podstawowym, a najlepiej używa go młoda kobieta, czyli mama dwójki dzieci. Aktualnie ci państwo próbują odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Jako urzędnicy pomagamy im oczywiście wyrobić podstawowe dokumenty, bo praktycznie wszystkie wymagają przetłumaczenia.
Anna Sekienda dodaje, że teraz pomoc rodakom polega na pokazywaniu okolicy i wyjaśnianiu, gdzie można załatwić niezbędne sprawy.
- Zdobywamy również informacje o wykształceniu i wykonywanych zawodach, aby w dalszych krokach pomóc znaleźć im zatrudnienie. Nowi mieszkańcy zapewniają nas, że nie boją się pracy i chcieliby ją podjąć jak najszybciej. Mają natomiast świadomość, że potrzebna jest lepsza znajomość języka polskiego i skupiają się teraz na jego nauce.
Koszt adaptacji mieszkań to 430 tysięcy złotych, ale 300 tysięcy pokryto dzięki dotacji celowej z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.
- Pierwsze wrażenie po przylocie do Polski było bardzo pozytywne, a nasi nowi mieszkańcy dziękowali za sprowadzenie ich do Polski oraz przygotowanie mieszkań - mówi Anna Sekienda, zastępca wójta gminy Rudniki.
- Znajomość języka polskiego obu rodzin jest na poziomie bardzo podstawowym, a najlepiej używa go młoda kobieta, czyli mama dwójki dzieci. Aktualnie ci państwo próbują odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Jako urzędnicy pomagamy im oczywiście wyrobić podstawowe dokumenty, bo praktycznie wszystkie wymagają przetłumaczenia.
Anna Sekienda dodaje, że teraz pomoc rodakom polega na pokazywaniu okolicy i wyjaśnianiu, gdzie można załatwić niezbędne sprawy.
- Zdobywamy również informacje o wykształceniu i wykonywanych zawodach, aby w dalszych krokach pomóc znaleźć im zatrudnienie. Nowi mieszkańcy zapewniają nas, że nie boją się pracy i chcieliby ją podjąć jak najszybciej. Mają natomiast świadomość, że potrzebna jest lepsza znajomość języka polskiego i skupiają się teraz na jego nauce.
Koszt adaptacji mieszkań to 430 tysięcy złotych, ale 300 tysięcy pokryto dzięki dotacji celowej z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.