"To ochrona przeciwpowodziowa Opola i innych regionów Opolszczyzny". Rusza budowa polderu Żelazna
Za niespełna miesiąc rozpocznie się rozbudowa i modernizacja polderu Żelazna koło Opola. Dzisiaj (02.12) w urzędzie wojewódzkim została podpisana umowa z wykonawcą tego zadania. Inwestycja ma być gotowa do stycznia 2023 roku. Jej wartość to ponad 111 milionów złotych. Przypomnijmy, że dzięki przebudowie powierzchnia polderu Żelazna wzrośnie do 400 hektarów, a objętość zbiornika wyniesie blisko 10 milionów metrów sześciennych.
- Tą inwestycją domykamy jakby cały system ochrony przeciwpowodziowej Opolszczyzny. W samym Opolu będzie on chronił część przemysłową i około 1000 mieszkańców - mówi Przemysław Daca, prezes Wód Polskich.
- On będzie również wpływał na bezpieczeństwo regionów poniżej Odry. Myślę, że cała suma tej całej układanki przeciwpowodziowej daje konkretny efekt. Możemy mówić o bezpieczeństwie milionów mieszkańców.
Firma, która zajmie się przebudową polderu ma teraz 10 dni na przejęcie placu budowy i rozpoczęcie realizacji. Po tym czasie uruchomione zostaną roboty przygotowawcze i zasadnicze.
- Główne prace to przede wszystkim budowa nowych wałów i nadbudowa już istniejących. Oczywiście są też prace związane z wykopem, ale nie jest to duży zakres. Generalnie samo dno polderu będzie bazowało w dużej mierze na istniejącym już ukształtowaniu terenu, które jest bardzo sprzyjające do tego typu zastosowań - dodaje Leszek Magiera, wiceprezes zarządu spółki ETP, realizującej tę inwestycję.
Modernizacja polderu Żelazna będzie wiązała się także z wysiedleniem mieszkańców z terenów wokół. Jak zapewnia Adrian Czubak, wojewoda opolski, wszyscy, którzy będą musieli opuścić swoje dotychczasowe miejsca zamieszkania, otrzymają rekompensatę.
- Nie ma takiej możliwości, żeby kilka osób nie musiało zmienić miejsca zamieszkania. Taka sama sytuacja była przy zbiorniku Raciborskim i Czorsztyńskim. Tak jest też przy wielu innych zbiornikach. Niestety to jest minus tej inwestycji, że ona swoim zasięgiem musi objąć bardzo dużą ilość powierzchni.
- Jest to zadanie, które w części będzie zabezpieczać też nasze miasto, stąd nasza determinacja w jego realizacji - podkreśla Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola. - W tej chwili będziemy poprawiać bezpieczeństwo przeciwpowodziowe miasta, ale też mamy świadomość, że dzięki temu poprawimy też los podopolskich miejscowości.
- Na gospodarkę wodną należy spojrzeć bardzo globalnie. Chciałabym, abyśmy kiedyś spotkali się razem z dyrekcją poznańską, gliwicką i wrocławską, bo to do nich jako województwo jesteśmy przypisani - dodaje Andrzej Buła, marszałek regionu opolskiego. - Musimy porozmawiać o całej gospodarce, o tych małych rowach i pieniądzach na utrzymanie obiektów w zakresie gospodarki wodnej. My oczywiście mówimy dużo, że budowaliśmy wały, zbiorniki retencyjne i suche, ale wszędzie tam potrzebna jest dodatkowo gotówka, aby utrzymać w należytym stanie te wszystkie sprawy infrastrukturalne.
Dodajmy, że pieniądze na budowę polderu pochodzą z urzędu marszałkowskiego, który przeznaczył 80 milionów złotych, urzędu miasta - ponad 30 milionów złotych oraz Wód Polskich - 40 milionów złotych.
- On będzie również wpływał na bezpieczeństwo regionów poniżej Odry. Myślę, że cała suma tej całej układanki przeciwpowodziowej daje konkretny efekt. Możemy mówić o bezpieczeństwie milionów mieszkańców.
Firma, która zajmie się przebudową polderu ma teraz 10 dni na przejęcie placu budowy i rozpoczęcie realizacji. Po tym czasie uruchomione zostaną roboty przygotowawcze i zasadnicze.
- Główne prace to przede wszystkim budowa nowych wałów i nadbudowa już istniejących. Oczywiście są też prace związane z wykopem, ale nie jest to duży zakres. Generalnie samo dno polderu będzie bazowało w dużej mierze na istniejącym już ukształtowaniu terenu, które jest bardzo sprzyjające do tego typu zastosowań - dodaje Leszek Magiera, wiceprezes zarządu spółki ETP, realizującej tę inwestycję.
Modernizacja polderu Żelazna będzie wiązała się także z wysiedleniem mieszkańców z terenów wokół. Jak zapewnia Adrian Czubak, wojewoda opolski, wszyscy, którzy będą musieli opuścić swoje dotychczasowe miejsca zamieszkania, otrzymają rekompensatę.
- Nie ma takiej możliwości, żeby kilka osób nie musiało zmienić miejsca zamieszkania. Taka sama sytuacja była przy zbiorniku Raciborskim i Czorsztyńskim. Tak jest też przy wielu innych zbiornikach. Niestety to jest minus tej inwestycji, że ona swoim zasięgiem musi objąć bardzo dużą ilość powierzchni.
- Jest to zadanie, które w części będzie zabezpieczać też nasze miasto, stąd nasza determinacja w jego realizacji - podkreśla Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola. - W tej chwili będziemy poprawiać bezpieczeństwo przeciwpowodziowe miasta, ale też mamy świadomość, że dzięki temu poprawimy też los podopolskich miejscowości.
- Na gospodarkę wodną należy spojrzeć bardzo globalnie. Chciałabym, abyśmy kiedyś spotkali się razem z dyrekcją poznańską, gliwicką i wrocławską, bo to do nich jako województwo jesteśmy przypisani - dodaje Andrzej Buła, marszałek regionu opolskiego. - Musimy porozmawiać o całej gospodarce, o tych małych rowach i pieniądzach na utrzymanie obiektów w zakresie gospodarki wodnej. My oczywiście mówimy dużo, że budowaliśmy wały, zbiorniki retencyjne i suche, ale wszędzie tam potrzebna jest dodatkowo gotówka, aby utrzymać w należytym stanie te wszystkie sprawy infrastrukturalne.
Dodajmy, że pieniądze na budowę polderu pochodzą z urzędu marszałkowskiego, który przeznaczył 80 milionów złotych, urzędu miasta - ponad 30 milionów złotych oraz Wód Polskich - 40 milionów złotych.