Samoizolacja, kwarantanna czy też niepewność jutra, powodują, że zwiększa się w nas poziom wyniszczającego stresu.

- Jego fundamentem jest lęk - mówi Jarosław Szychliński z zajmującego się pomocą psychologiczną stowarzyszenia Quisisana w Opolu. - To jest presja, niepewność, brak poczucia bezpieczeństwa. Tych komponentów stresu dzisiaj jest bardzo dużo. Taką naturalną obroną człowieka przed nim jest ucieczka. Ludzie niestety obierają najprostsze formy ucieczki. Jak na przykład alkohol. Ale jak sobie ze stresem radzić. Nie możemy dopuścić do tego, żeby człowiek dla człowieka stał się wrogiem.

Kontakt z drugą osobą może okazać się dla nas kluczowy. Dzięki temu będziemy mogli podzielić się naszymi troskami.

- Pandemia u niektórych wywołała mocny stan lękowy - zaznacza Anna Gębczak, psycholog i psychoterapeutka. - Zgłaszają się pacjenci z powodów somatycznych, które nie są potwierdzone żadnymi wynikami badań. Te osoby są kierowane do psychologa, psychiatry, aby były leczone od strony psychicznej. Napady lęku i objawy ze strony organizmu mają podłoże lękowe. To często obok lęku także depresja. To obawa o swoje zdrowie, o sytuację ekonomiczną.

Z długotrwałym stresem muszą funkcjonować ci, którzy są na pierwszej linii frontu walki z pandemią, czyli służby medyczne. Anna Malatyńska, psycholog Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu mówi, że coraz więcej osób dopytuje o pomoc.

- Każdy ma swoje sposoby radzenia sobie ze stresem - dodaje Malatyńska. - To się przeplata. Mamy sytuację, że jest pacjent czy tez ktoś z personelu z wynikiem dodatnim na COVID-19, to pojawiają się pytania. Co będzie tutaj z nami, z personelem, z moją rodziną? Co też z pracą i co będzie z innymi pacjentami?

Specjaliści doradzają, że w czasie, gdy rośnie liczba zachorowań, a za oknem mamy jesienną szarugę, to dobrą odskocznią jest realizowanie hobby, odpowiednie gospodarowanie własnym czasem i spędzanie go w otoczeniu bliskich osób.