Nikt nie zniszczył macew na dobrodzieńskim kirkucie. Ktoś pomylił dewastację z pracami konserwacyjnymi
Nie było dewastacji cmentarza żydowskiego w Dobrodzieniu. 7 września informowaliśmy o zniszczeniach na podstawie wiadomości z tamtejszego Muzeum Regionalnego.
Część macew miała być przewrócona lub pęknięta, ziemia rozkopana, a trawa powyrywana. Na te publikacje zareagował Opolski Wojewódzki Konserwator Zabytków, policja, resort kultury i przedstawiciel Komisji Rabinicznej ds. Cmentarzy z Biura Naczelnego Rabina Polski.
Oględziny podczas wizji lokalnej wykazały, że cmentarz jest zadbany i bez śladów dewastacji. Elżbieta Molak, Opolski Wojewódzki Konserwator Zabytków, zwróciła się do burmistrza o sprostowanie nieprawdziwych informacji. Pytamy więc Andrzeja Jasińskiego o źródło tych informacji.
- Należy nadmienić, że wojewódzki konserwator zabytków prowadził prace badawcze i renowacyjne na tym cmentarzu. Możliwe, że te roboty i renowacja zostały uznane za niepożądane działania na kirkucie. Co ważne, Muzeum Regionalne nie było poinformowane o tych pracach.
Dobrodzieński cmentarz żydowski ma powierzchnię pół hektara i znajduje się kilometr od granic miasta - przy ulicy Lublinieckiej.
Oględziny podczas wizji lokalnej wykazały, że cmentarz jest zadbany i bez śladów dewastacji. Elżbieta Molak, Opolski Wojewódzki Konserwator Zabytków, zwróciła się do burmistrza o sprostowanie nieprawdziwych informacji. Pytamy więc Andrzeja Jasińskiego o źródło tych informacji.
- Należy nadmienić, że wojewódzki konserwator zabytków prowadził prace badawcze i renowacyjne na tym cmentarzu. Możliwe, że te roboty i renowacja zostały uznane za niepożądane działania na kirkucie. Co ważne, Muzeum Regionalne nie było poinformowane o tych pracach.
Dobrodzieński cmentarz żydowski ma powierzchnię pół hektara i znajduje się kilometr od granic miasta - przy ulicy Lublinieckiej.