Rowerzyści przejechali szlakiem kwietnych dywanów. Tradycja ma szansę dostać się na światową listę UNESCO
Rajd rowerowy trasą kwietnych dywanów układanych w święto Bożego Ciała w powiecie strzeleckim zainaugurował starania mieszkańców o wpis tradycji na listę światowego dziedzictwa niematerialnego UNESCO. Blisko 100 rowerzystów odwiedziło Zalesie Śląskie, Klucz, Olszową i Zimną Wódkę. Dla mieszkańców była to okazja do wspomnień, jak zmieniały się kwietne kobierce i poznania historii lokalnych kościołów.
- O wpis na światową listę UNESCO staramy się wspólnie ze Spycimierzem w województwie łódzkim - mówi Teresa Sobota z Olszowej. - Będziemy dalej swoje dywany tworzyć, tak jak tworzyliśmy do tej pory, tylko, że usłyszy o tym świat. To będzie takie zachowanie tej naszej tradycji dla następnych pokoleń. Ja uczestniczę w tworzeniu kwietnych dywanów od urodzenia, odkąd pamiętam. Moja mama, moja ołma, moja babcia tworzyły to i może jeszcze wcześniejsi pradziadkowie, ponieważ mamy udokumentowane, że tradycja trwa ponad sto lat.
- Przed Bożym Ciałem chodzimy na pola i do ogrodów zbierać różne płatki kwiatów. Nie mamy problemu, żeby rano wcześnie wstać układać wzory. W Zimnej Wódce zawsze 7 jest msza, więc musimy wstawać o 4.00/5.00 i robić. Ale bardzo chcemy. W mojej rodzinie dywany układa już 4 pokolenie, moja babcia, moja mama, ja i teraz córka - dodają Oliwia i Ewa Jaciuk z Zimnej Wódki.
- Rajd jest jednym z elementów dopełniających wniosek do UNESCO - mówi Hubert Ibrom, burmistrz gminy Ujazd. - Gdyby udało nam się uzyskać ten wpis byłaby to ogromna nobilitacja, z Polski na razie jest tylko jedna pozycja, to krakowskie szopkarstwo. Wówczas dla nas byłoby to wydarzenie ogólnopolskie. Ideą tego rajdu jest to, żeby zobaczyć każdą miejscowość, bo w każdej miejscowości te dywany są trochę inaczej układane.
- W Zalesiu Śląski mieszkańcy budują dywany tylko na podstawie z paproci. W pozostałych miejscowościach używa się do tego podkładu z trawy albo z piasku - dodaje Błażej Duk z Zalesia Śląskiego.
Tradycja tworzenia kwietnych dywanów w marcu tego roku została wpisana na krajową listę niematerialnego dziedzictwa narodowego. Z kolei decyzję komitetu UNESCO poznamy w marcu przyszłego roku.
- Przed Bożym Ciałem chodzimy na pola i do ogrodów zbierać różne płatki kwiatów. Nie mamy problemu, żeby rano wcześnie wstać układać wzory. W Zimnej Wódce zawsze 7 jest msza, więc musimy wstawać o 4.00/5.00 i robić. Ale bardzo chcemy. W mojej rodzinie dywany układa już 4 pokolenie, moja babcia, moja mama, ja i teraz córka - dodają Oliwia i Ewa Jaciuk z Zimnej Wódki.
- Rajd jest jednym z elementów dopełniających wniosek do UNESCO - mówi Hubert Ibrom, burmistrz gminy Ujazd. - Gdyby udało nam się uzyskać ten wpis byłaby to ogromna nobilitacja, z Polski na razie jest tylko jedna pozycja, to krakowskie szopkarstwo. Wówczas dla nas byłoby to wydarzenie ogólnopolskie. Ideą tego rajdu jest to, żeby zobaczyć każdą miejscowość, bo w każdej miejscowości te dywany są trochę inaczej układane.
- W Zalesiu Śląski mieszkańcy budują dywany tylko na podstawie z paproci. W pozostałych miejscowościach używa się do tego podkładu z trawy albo z piasku - dodaje Błażej Duk z Zalesia Śląskiego.
Tradycja tworzenia kwietnych dywanów w marcu tego roku została wpisana na krajową listę niematerialnego dziedzictwa narodowego. Z kolei decyzję komitetu UNESCO poznamy w marcu przyszłego roku.