Wójt Kamiennika jak szeryf - złapał mężczyzn nielegalnie wysypujących odpady. W ziemi może być ponad tysiąc ton śmieci
W Kamienniku ujawniono nielegalne wysypisko. Na gorącym uczynku złapane zostały osoby, które chciały zakopać około 25 ton odpadów komunalnych.
- Zauważyłem, że on staje. Wróciłem zaraz, patrzę, a jego nie ma. Skręciłem na działkę po byłej biogazowni. Patrzę, a on tam coś wysypuje. Przyczepiłem się i zapytałem, dlaczego to tam zrzucają, czy mają jakiekolwiek pozwolenia - wyjaśnia.
Wówczas operator koparki uciekł. Po chwili na miejscu pojawiła się policja. Jak mówi asp. Magdalena Skrętkowicz z nyskiej komendy, funkcjonariusze zabezpieczyli materiał do dalszych badań.
- Próbki zostaną wysłane do biegłego, który zbada je pod kątem toksyczności. Ustalamy, czy taki proceder miał już wcześniej miejsce - wskazuje.
Nie wyklucza tego naczelnik wydziału rolnictwa i ochrony środowiska w nyskim starostwie Jacek Tarnowski.
- Na odcinku około 70 metrów, szerokości od 10 do 20 jest taki pas ziemi świeżo ruszanej i jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że tam są zakopane odpady. Tam, podejrzewam, że może być zakopana zawartość kilkudziesięciu takich tirów, czyli ponad 1000 ton - dodaje.
Aby urzędnicy mogli potwierdzić swoje przypuszczenia, konieczne będą dalsze badania terenu.
Ujawniony transport pochodzi najprawdopodobniej z Wrocławia. Według nieoficjalnych informacji, do których dotarł nasz reporter, działka, na której miały być składowane, należała w przeszłości do spółki powiązanej z wysypiskiem na Dolnym Śląsku, a następnie przeszła w ręce firmy ze Skarbimierza.
Jeżeli opinia biegłego wykaże, że przewiezione odpady mogły zagrażać środowisku, wówczas sprawca procederu może trafić do więzienia na 5 lat. W przeciwnym wypadu zdarzenie może zostać zakwalifikowane jako wykroczenie, jednak gmina na drodze postępowania administracyjnego, może nałożyć na sprawcę lub właściciela terenu nakaz uprzątnięcia.