Historyczny survival we Włodzieninie. Rozrywka dla całych rodzin
W Parku Historii we Włodzieninie ruszyła kolejna edycja Historycznego Rajdu na pograniczu polsko-czeskim. Dla osób lubiących przygodę, aktywny wypoczynek i historię, to idealne miejsce na spędzenie wolnego czasu.
- Zobaczyliśmy plakat na mieście i uznaliśmy, że to może być coś dla nas, tym bardziej, że interesujemy się historią - tłumaczy dwóch panów Kamilów z Głubczyc.
- Lubimy taki survival. Zamiast siedzieć w domu i oglądać telewizję. Pogoda też jest fajna. Także coś takiego chcieliśmy właśnie spróbować, taki rajd. Mamy mapę, gdzie zaznaczone są kolejne punkty, do których mamy dotrzeć. Najważniejsze, żeby znaleźć każdy i nie zgubić się po drodze. W każdym punkcie wykonujemy przewidziane zadania, takie jak strzelanie do kaczek, czy nadawanie telegrafii - dodają mieszkańcy Głubczyc.
- Lubimy takie wyprawy. Pomimo tego, że mieliśmy kawałek drogi do przejechania, to jednak zdecydowaliśmy się przyjechać. Odpoczynek nas skusił. Zawsze na łonie natury trochę inaczej niż w mieście, bo uciekamy od tego hałasu, a tutaj jest tak spokojnie, fajnie - dodaje Beata Skrzypczak z Kędzierzyna-Koźla.
Program dzisiejszej imprezy przewiduje również otwarcie historycznego szlaku turystycznego, a dla najbardziej wytrwałych o północy - rajd nocny. Wówczas, jak informuje Arkadiusz Korus, wspólnie z grupami rekonstrukcyjnymi uczestnicy przeniosą się w czasie na ostatnie miesiące II wojny światowej do marca 1945 roku.
- Kiedy Sowieci weszli do Włodzienina, były tutaj zaciekłe boje o tę wioskę. Była wielka bitwa czołgowa, gdzie 60 radzieckich czołgów zostało zniszczonych w ciągu kilku minut. My będziemy przedstawiali, jak żołnierze niemieccy uciekają w kierunku Czech, zostawiają różnego rodzaju pułapki - wyjaśnia Korus.
W trakcie wydarzenia cały czas będzie czynna okolicznościowa radiostacja, obsługiwana przez członków Stowarzyszenia Krótkofalowców Pogórza Opawskiego.
Impreza we Włodzieninie potrwa do późnych godzin nocnych.
- Lubimy taki survival. Zamiast siedzieć w domu i oglądać telewizję. Pogoda też jest fajna. Także coś takiego chcieliśmy właśnie spróbować, taki rajd. Mamy mapę, gdzie zaznaczone są kolejne punkty, do których mamy dotrzeć. Najważniejsze, żeby znaleźć każdy i nie zgubić się po drodze. W każdym punkcie wykonujemy przewidziane zadania, takie jak strzelanie do kaczek, czy nadawanie telegrafii - dodają mieszkańcy Głubczyc.
- Lubimy takie wyprawy. Pomimo tego, że mieliśmy kawałek drogi do przejechania, to jednak zdecydowaliśmy się przyjechać. Odpoczynek nas skusił. Zawsze na łonie natury trochę inaczej niż w mieście, bo uciekamy od tego hałasu, a tutaj jest tak spokojnie, fajnie - dodaje Beata Skrzypczak z Kędzierzyna-Koźla.
Program dzisiejszej imprezy przewiduje również otwarcie historycznego szlaku turystycznego, a dla najbardziej wytrwałych o północy - rajd nocny. Wówczas, jak informuje Arkadiusz Korus, wspólnie z grupami rekonstrukcyjnymi uczestnicy przeniosą się w czasie na ostatnie miesiące II wojny światowej do marca 1945 roku.
- Kiedy Sowieci weszli do Włodzienina, były tutaj zaciekłe boje o tę wioskę. Była wielka bitwa czołgowa, gdzie 60 radzieckich czołgów zostało zniszczonych w ciągu kilku minut. My będziemy przedstawiali, jak żołnierze niemieccy uciekają w kierunku Czech, zostawiają różnego rodzaju pułapki - wyjaśnia Korus.
W trakcie wydarzenia cały czas będzie czynna okolicznościowa radiostacja, obsługiwana przez członków Stowarzyszenia Krótkofalowców Pogórza Opawskiego.
Impreza we Włodzieninie potrwa do późnych godzin nocnych.