Stowarzyszeniowe liceum w Głuchołazach nie będzie miało łatwego startu
Jest szansa na reaktywowanie liceum ogólnokształcącego w Głuchołazach. Problemem może być jednak nabór uczniów oraz strona finansowa tej inicjatywy. Liceum chce przywrócić do życia miejscowe stowarzyszenie. Ostatnio szkołę tę prowadziła gmina. Potem placówkę przejął powiat. Przez dwa lata nie udało się skompletować choćby jednej pierwszej klasy. Od roku właścicielem budynku ogólniaka znowu jest gmina.
- Czy uda się utworzyć jedną, czy dwie klasy, to już będzie zależało od pracy stowarzyszenia. Natomiast ten rok jest bardzo specyficzny. Nie mogą być łączone klasy uczniów kończących trzecią klasę gimnazjum oraz ósmą klasę szkoły podstawowej. Zatem, jeżeli mają ruszyć klasy pierwsze liceum, to muszą iść odrębnym tokiem nauczania: czteroletnim i trzyletnim. Więc to uczeń tworzy szkołę.
Po ewentualnym reaktywowaniu liceum problemem pozostanie zagospodarowanie wielu wolnych pomieszczeń ogólniaka.
- Mamy związane z tym pomysły – mówi burmistrz Głuchołaz. - To jest przeniesienie wydziału komunikacji, który obecnie znajduje się w urzędzie miejskim. Są rozmowy ze starostwem. Wskazaliśmy pomieszczenie. Być może wykorzystamy oddzielne skrzydło liceum na archiwum, którego nie mamy.
Odtwarzane w Głuchołazach liceum nie będzie miało łatwego startu. Zgodnie z przepisami subwencję oświatową od państwa będzie mogło otrzymać dopiero od pierwszego stycznia przyszłego roku.