Był wójtem - jest sekretarzem, ale do pracy nie chodzi
Bernard Kubata, były wójt gminy Walce, jest obecnie sekretarzem w urzędzie tej gminy. Przynajmniej na papierze, bo w pracy go nie ma. I nie wiadomo, kiedy się pojawi. Jeśli będzie chciał przejść na emeryturę z chwilą nabycia praw emerytalnych, to może w urzędzie się już nie pojawić do końca pracy zawodowej.
- Były wójt złożył wniosek o przywrócenie go na dawne stanowisko, czyli sekretarza gminy, i zgodnie z przepisami prawa, musiałem to zrobić – mówi Marek Śmiech, wójt gminy Walce. – Aktualnie pan sekretarz jest na zwolnieniu lekarskim i mam nadzieję, że jeżeli będzie taka możliwość, to również będzie wykorzystywał swój zaległy urlop. Jeżeli nie wykorzysta, a będzie chciał przejść na emeryturę, to trzeba będziemy mu to wypłacić. Tak mówi prawo.
Bernard Kubata przez 12 lat gdy pełnił funkcję wójta, był urlopowany ze stanowiska sekretarza gminy. Co więcej, powołał nową sekretarz – była nią Ilona Wyciślok. W momencie gdy Kubata wrócił na funkcję sekretarza, Ilona Wyciślok – za porozumieniem stron – wróciła na swoją dawną funkcję kierowniczki referatu organizacyjnego.
Mimo, że sekretarz gminy nie pracuje, bo jest na zwolnieniu chorobowym, nowy wójt Marek Śmiech, nie zamierza powoływać nikogo na funkcję swojego zastępcy. Jak mówi, daje sobie radę sam i ma dobrych współpracowników.
Bernard Kubata przez 12 lat gdy pełnił funkcję wójta, był urlopowany ze stanowiska sekretarza gminy. Co więcej, powołał nową sekretarz – była nią Ilona Wyciślok. W momencie gdy Kubata wrócił na funkcję sekretarza, Ilona Wyciślok – za porozumieniem stron – wróciła na swoją dawną funkcję kierowniczki referatu organizacyjnego.
Mimo, że sekretarz gminy nie pracuje, bo jest na zwolnieniu chorobowym, nowy wójt Marek Śmiech, nie zamierza powoływać nikogo na funkcję swojego zastępcy. Jak mówi, daje sobie radę sam i ma dobrych współpracowników.