Nowy burmistrz Prudnika chce współpracować z radnymi, ale bez wchodzenia w koalicje
Partyjne koalicje w radzie miejskiej Prudnika wyklucza burmistrz elekt Grzegorz Zawiślak. Nie ułatwi mu to sprawowania urzędu. Jego komitet wyborczy Prudniczanie jest trzecią siłą w tej radzie. Ma czterech swoich przedstawicieli. Liczniejszą reprezentację posiada Prawo i Sprawiedliwość oraz Koalicja Obywatelska. W drugiej turze wyborów władze PiS nie poparły żadnego z kandydatów na burmistrza.
- Nie zabiegałem o to poparcie - mówi Grzegorz Zawiślak, który w przyszłym tygodniu zaprzysiężony zostanie na burmistrza Prudnika. – Zarząd PiS mnie nie poparł, ale elektorat tak. Ludzie są mądrzy. Oczekują konkretnych działań, a nie szyldów partyjnych. To jest kierunek dla samorządu. Ludzie chcą mieć chodnik, ulice, kanalizację i za to będą ci radni rozliczani. Chcę rozmawiać z każdym z tych radnych. Kwestia jest też pozyskania konkretnych pieniędzy i ze stroną rządową musimy i będziemy współpracować. Niemniej nie będzie żadnej koalicji.
W 21-osobowej radzie miejskiej Prudnika PiS ma dziewięć mandatów, a KO sześć. Zasiądzie w niej też dwóch radnych komitetu wyborczego Nasza Ziemia. Na 20 listopada zwołano pierwszą sesję, która zainauguruje nową kadencję. W porządku obrad jest wybór przewodniczącego rady oraz jego zastępców.
W 21-osobowej radzie miejskiej Prudnika PiS ma dziewięć mandatów, a KO sześć. Zasiądzie w niej też dwóch radnych komitetu wyborczego Nasza Ziemia. Na 20 listopada zwołano pierwszą sesję, która zainauguruje nową kadencję. W porządku obrad jest wybór przewodniczącego rady oraz jego zastępców.