Minął wyznaczony przez sąd termin powrotu 7-letniej Yasmin do Włoch. Dziewczynka nadal pozostaje z matką
7-letnia Yasmin nadal pozostaje z matką, mimo że w poniedziałek (24.09) minął wyznaczony przez sąd termin powrotu dziewczynki do Włoch.
Katarzyna Nowak, matka dziewczynki, mimo orzeczenia sądu nadal walczy o zmianę decyzji.
- Został złożony wniosek z artykułu 577 o zmianę warunków życiowych przez pana prokuratora Bieguna, o zabezpieczenie również dziecka przy mnie i niewykonywanie postanowienia sądu - wyjaśnia.
Kobieta wystąpiła także o złożenie skargi nadzwyczajnej. To możliwość, która pojawiła się w polskim prawie w kwietniu. - Rzecznik Praw Dziecka wystąpił o dokumenty, o uzasadnienie.
W przypadku niewypełnienia postanowienia sądu, istnieje możliwość, że dziecko zostanie odebrane matce, która ma nadzieję, że tak się jednak nie stanie. - No proszę sobie wyobrazić, że ja mam oddać dziecko w ręce człowieka, który zrobił tyle krzywdy i chodzi sobie po wolności. On krzywdził mnie i moje dzieci, i w nagrodę ma dostać moje dziecko. Dziecko, które jest niczemu winne. Tak naprawdę płaci za wszystko niewinna siedmioletnia Yasminka.
Kobieta wraz z córkami uciekła z Włoch do Polski. Jak twierdzi, były partner stanowi zagrożenie dla dziecka. Marokańczyk powołując się na art. 13 Konwencji Haskiej wnioskował o powrót dziecka do Włoch. Nyski sąd rejonowy przyznał rację mężczyźnie. Stanowisko to podtrzymał 10 września Sąd Okręgowy w Opolu.
- Został złożony wniosek z artykułu 577 o zmianę warunków życiowych przez pana prokuratora Bieguna, o zabezpieczenie również dziecka przy mnie i niewykonywanie postanowienia sądu - wyjaśnia.
Kobieta wystąpiła także o złożenie skargi nadzwyczajnej. To możliwość, która pojawiła się w polskim prawie w kwietniu. - Rzecznik Praw Dziecka wystąpił o dokumenty, o uzasadnienie.
W przypadku niewypełnienia postanowienia sądu, istnieje możliwość, że dziecko zostanie odebrane matce, która ma nadzieję, że tak się jednak nie stanie. - No proszę sobie wyobrazić, że ja mam oddać dziecko w ręce człowieka, który zrobił tyle krzywdy i chodzi sobie po wolności. On krzywdził mnie i moje dzieci, i w nagrodę ma dostać moje dziecko. Dziecko, które jest niczemu winne. Tak naprawdę płaci za wszystko niewinna siedmioletnia Yasminka.
Kobieta wraz z córkami uciekła z Włoch do Polski. Jak twierdzi, były partner stanowi zagrożenie dla dziecka. Marokańczyk powołując się na art. 13 Konwencji Haskiej wnioskował o powrót dziecka do Włoch. Nyski sąd rejonowy przyznał rację mężczyźnie. Stanowisko to podtrzymał 10 września Sąd Okręgowy w Opolu.