- Imiona nadają opiekunowie. Często na podstawie cech charakteru - mówi Mariusz Włodarczyk, pracownik opolskiego zoo. - Już widzimy tutaj jednego osobnika o zapędach zabójcy, "kilera", który próbuje osaczać opiekunów, próbuje ich atakować, skakać im gdzieś na nogę, natomiast trzy cały czas współpracują ze sobą. To jest ciągła gonitwa, zabawa, kiedy mama się zatrzymuje albo kładzie się na chwilę, wtedy są ataki na mamę. Te piękne ich ćwierkania to ich porozumiewanie się ze sobą. One również w ten sposób nawołują się, bo była już ich pora karmienia, upominają się, że chcą coś zjeść.

Gepardy do 24-26 miesiąca życia, czyli powyżej dwóch lat, jeszcze zachowują się jak dzieci, dlatego cały czas pozostają pod czujnym okiem opiekunów. Włodarczyk zwraca uwagę na to, że utrzymanie gepardów w pierwszym roku przy życiu jest niezwykle trudne i wymaga dużego wysiłku. - Od stycznia 2017 roku do września tegoż roku populacja gepardów w Europie, czyli w ogrodach zoologicznych zwiększyła się o 13 sztuk, z czego Opole zasiliło tą stawkę aż dziewięcioma osobnikami. Jest to dla nas ogromny sukces. Myślę, że jesteśmy już w stanie te zwierzęta odchowywać - mówi.

Cztery młode samce są już trzecim miotem, który urodził się w opolskim ogrodzie zoologicznym od 2015 roku. Gepardy są gatunkiem zagrożonym wyginięciem. Szacuje się, że na wolności i w ogrodach zoologicznych na całym świecie żyje ich około 4,5 tysiąca.