Charytatywnie maszerowali z psami. Za nami I Opolski Dogtrekking
Ponad 150 właścicieli z psami zameldowało się na starcie I Opolskiego DogTrekingu, czyli biegu na orientację. Miłośnicy aktywności ze swoimi czworonożnymi przyjaciółmi mieli do pokonania trzy trasy do wyboru, odpowiednio 5, 10 i 16 kilometrów. Cel był szczytny, bo dochód z wpisowego wesprze opolskie organizacje prozwierzęce.
- Lubimy aktywnie spędzać czas z naszym psem, dlatego z chęcią startujemy w takich zawodach już od jakiegoś czasu. Jeszcze nigdy nie wygraliśmy, dzisiaj zwycięstwo nareszcie. Nasz pies nazywa się Rolo i niedługo skończy dwa lata. Cały czas biegł przed nami, wręcz nas ciągnął, tak naprawdę to on nam pomagał, a nie my mu - mówią Julia i Krzysztof, zwycięzcy kategorii hobby.
- Przebyliśmy trasę około 12 kilometrów, dokładnie nie wiem, bo trochę się pogubiliśmy przy pierwszym punkcie kontrolnym, ale później już szło bezproblemowo. Na naszej trasie również był fragment z pokrzywami, to jedyne miejsce, gdzie piesek szedł za mną. Piesek się świetnie sprawował, to był jej debiut z przytupem, mam nadzieję, że dzięki niej wrócę do biegania - dodaje pan Paweł, właściciel Idy.
- Najkrótsza trasa to taka hobby, gdzie wybierały się czasem całe rodziny. Przy dłuższych dystansach dochodzi już rywalizacja i starania o jak najlepszy czas. Zwłaszcza, że trzeba zaliczyć wszystkie punkty kontrolne - mówi Magdalena Stefańska z fundacji Fioletowy Pies. - Duże, małe, rasowe, kundelki, w różnym wieku, a między nimi nasze fioletowe psiaki, czyli psy które szukają domów, mają takie urocze chusteczki, na których jest napisane "adoptuj mnie", "albo szukam domu", więc od razu prezentują się elegancko. Poszły na trasie 5 i 10 kilometrów, więc dla nich to też jest super frajda - dodaje.
Na zwycięzców czekała miska wody oraz medale.
- Przebyliśmy trasę około 12 kilometrów, dokładnie nie wiem, bo trochę się pogubiliśmy przy pierwszym punkcie kontrolnym, ale później już szło bezproblemowo. Na naszej trasie również był fragment z pokrzywami, to jedyne miejsce, gdzie piesek szedł za mną. Piesek się świetnie sprawował, to był jej debiut z przytupem, mam nadzieję, że dzięki niej wrócę do biegania - dodaje pan Paweł, właściciel Idy.
- Najkrótsza trasa to taka hobby, gdzie wybierały się czasem całe rodziny. Przy dłuższych dystansach dochodzi już rywalizacja i starania o jak najlepszy czas. Zwłaszcza, że trzeba zaliczyć wszystkie punkty kontrolne - mówi Magdalena Stefańska z fundacji Fioletowy Pies. - Duże, małe, rasowe, kundelki, w różnym wieku, a między nimi nasze fioletowe psiaki, czyli psy które szukają domów, mają takie urocze chusteczki, na których jest napisane "adoptuj mnie", "albo szukam domu", więc od razu prezentują się elegancko. Poszły na trasie 5 i 10 kilometrów, więc dla nich to też jest super frajda - dodaje.
Na zwycięzców czekała miska wody oraz medale.