Być może topór nie dosięgnie gogolińskiego Karlika. Jest wniosek do Zakładu Linii Kolejowych w Opolu
Wycinka gogolińskiego dębu Karlik nie jest jeszcze przesądzona? Burmistrz zawnioskował do Zakładu Linii Kolejowych w Opolu o więcej czasu.
Wobec tego Joachim Wojtala, burmistrz Gogolina, spotkał się z Tomaszem Graczykowskim, dyrektorem Zakładu Linii Kolejowych, wnioskując o wstrzymanie się z usunięciem Karlika.
- Chcemy profesjonalnie zbadać stan dębu, choć całe postępowanie toczyło się bez nas - zaznacza Wojtala. - Na pewno trzeba będzie w jakiś sposób zabezpieczyć i powiązać koronę dębu. Jest sposób, bo wiąże się jedną gałąź do trzech sąsiadujących – fachowcy wiedzą o tym dobrze. Poza tym do pełnego zbadania Karlika należy zlikwidować nasyp i rozebrać ukryty pod ziemią schron.
Dr Grzegorz Kusza, biolog konsultant przy gogolińskim urzędzie miejskim, dodaje, że badania trwające wiele godzin można wykonać tylko wiosną. - Zakłada się specjalne urządzenie na każdy poziom wysokości drzewa i za pomocą właśnie tomografu analizuje się poszczególne partie. W ten sposób sprawdza się wielkość zgnilizny i to, czy ona w ogóle występuje. Jeżeli zgnilizna jest, określa się miejsce: koronę, pień lub podstawę drzewa. To może wpływać na bezpieczeństwo i stan zdrowia drzewa.
Koszt takiego badania waha się od trzech do dziesięciu tysięcy złotych.