Paraliż nam nie grozi, ale utrudnienia są możliwe. Skutki wypowiedzeń lekarskich odczujemy po 1 stycznia
Ponad 10% lekarzy w województwie wypowiedziało klauzulę opt-out, nie zgadzając się na pracę w większym wymiarze niż 48 godzin tygodniowo. Skutki tych decyzji pacjenci będą odczuwać od 1 stycznia. Możliwe jest zwiększenie kolejek, odwoływane też mogą być niektóre zabiegi. Tak mówił na naszej antenie dyr. USK Dariusz Madera. Dyrekcje szpitali już ogłaszają konkursy na stanowiska.
Jak mówi Małgorzata Lis-Skupińska, rzecznik prasowy Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu, należy przygotować się na utrudnienia.
- Jeszcze w połowie grudnia było to 79 lekarzy, natomiast część lekarzy wycofała te wypowiedzenia i teraz jest to 65 lekarzy, w tej liczbie jest 29 rezydentów. Mogą powstać pewne zakłócenia w ciągłości udzielania świadczeń zdrowotnych ze względu na braki w obsadzie dyżurów w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, ale to dotyczy tylko odcinka zachowawczego - dodaje rzecznik.
W całym regionie klauzule wypowiedziało 205 lekarzy. Władze wojewódzkie uspokajają pacjentów.
- Nie dzieje się naprawdę nic takiego, co mogłoby powodować niepokój. Ministerstwo zna ten problem, monitorujemy to na co dzień. Tych lekarzy jest rzeczywiście trudno znaleźć, żeby w jednym oddziale pełnił dyżur i w drugim i stąd minister Radziwiłł dąży do tego, aby zmienić rozporządzenie, aby lekarz mógł pełnić dyżur na dwóch oddziałach. Sytuacja w ochronie zdrowia będzie się zmieniała, ale nie da się zmienić sytuacji, pewnych zaniedbań w ciągu jednego roku - mówi Mieczysław Wojtaszek, dyrektor wydziału polityki społecznej i zdrowia urzędu wojewódzkiego.
Wypowiedzenie klauzuli opt-out było jednym z elementów protestu lekarzy rezydentów, którzy chcieli zwrócić uwagę na braki kadrowe w polskich szpitalach, a także konieczność wzrostu nakładów finansowych na ochronę zdrowia. W całym kraju ten typ umowy wypowiedziało ok. 3,5 tys lekarzy.
- Jeszcze w połowie grudnia było to 79 lekarzy, natomiast część lekarzy wycofała te wypowiedzenia i teraz jest to 65 lekarzy, w tej liczbie jest 29 rezydentów. Mogą powstać pewne zakłócenia w ciągłości udzielania świadczeń zdrowotnych ze względu na braki w obsadzie dyżurów w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, ale to dotyczy tylko odcinka zachowawczego - dodaje rzecznik.
W całym regionie klauzule wypowiedziało 205 lekarzy. Władze wojewódzkie uspokajają pacjentów.
- Nie dzieje się naprawdę nic takiego, co mogłoby powodować niepokój. Ministerstwo zna ten problem, monitorujemy to na co dzień. Tych lekarzy jest rzeczywiście trudno znaleźć, żeby w jednym oddziale pełnił dyżur i w drugim i stąd minister Radziwiłł dąży do tego, aby zmienić rozporządzenie, aby lekarz mógł pełnić dyżur na dwóch oddziałach. Sytuacja w ochronie zdrowia będzie się zmieniała, ale nie da się zmienić sytuacji, pewnych zaniedbań w ciągu jednego roku - mówi Mieczysław Wojtaszek, dyrektor wydziału polityki społecznej i zdrowia urzędu wojewódzkiego.
Wypowiedzenie klauzuli opt-out było jednym z elementów protestu lekarzy rezydentów, którzy chcieli zwrócić uwagę na braki kadrowe w polskich szpitalach, a także konieczność wzrostu nakładów finansowych na ochronę zdrowia. W całym kraju ten typ umowy wypowiedziało ok. 3,5 tys lekarzy.