Niska frekwencja w wyborach do rad dzielnic w Opolu. Komentarze
Do urn w wyborach do rad dzielnic w Opolu poszło nieco ponad 6 procent uprawnionych do głosowania. - Frekwencja była rzeczywiście fatalna - przyznał w rozmowie "W cztery oczy" Marcin Ociepa, przewodniczący Rady Miasta Opola komentując niedzielne wybory do Rad Dzielnic.
- Ogólnie mamy problem z mobilizacją w czasie wyborów, dlatego mnożymy elementy partycypacji obywatelskiej np. poprzez budżet obywatelski czy wybory do rad dzielnic, aby mieszkańców mobilizować - mówi Marcin Ociepa, który jest jednym z pomysłodawców Rad Dzielnic, ale sam nie został tym razem wybrany.
- Zgłosiło się prawie pół tysiąca ludzi, a biorąc pod uwagę już te istniejące rady, ponad 600 osób w naszym mieście zadeklarowało gotowość do pracy społecznej na co dzień, na rzecz swojego miasta. Natomiast mój start od samego początku miał mieć charakter promocji samej idei startu do rad dzielnic. Bo myśmy się tego obawiali, że nie będzie kandydatów do rad dzielnic. Później okazało się, że tak wiele osób się zgłosiło. Zdecydowałem się sam nie prowadzić kampanii, żeby ustąpić miejsca innym.
Poprzez rady dzielnic staramy się budować społeczeństwo obywatelskie - tłumaczy Ociepa. - Staramy się formować mieszkańców. Kolejne pokolenie. A więc jest to już inwestycja na lata - to warto podkreślić - ludzi, którzy będą mieli poczucie, że są gospodarzami miasta. I to jest bardzo ważne. Myślę, że to jest przed nami wielka praca, żebyśmy przekonywali mieszkańców, że naprawdę sprawy miasta są w ich ręku.
- Opole jest już na tyle dużym miastem, że potrzebujemy mieć w każdej dzielnicy jakieś punkty kontaktowe w postaci rad dzielnic - dodaje Marcin Ociepa.
W rozmowie "Poglądy i osądy" Dorota Piechowicz-Witoń, szefowa Centrum Dialogu Obywatelskiego powiedziała, że mieszkańcy muszą mieć czas na przyzwyczajenie się do nowego sposobu wpływu na swoje najbliższe otoczenie.
- Zauważmy, że w Opolu do tej pory funkcjonowało 9 rad dzielnic, czyli pozostała, bardzo znaczna terytorialna część miasta nie miała doświadczeń z radami dzielnic. I ci mieszkańcy, myślę, że w najbliższych miesiącach, latach tak naprawdę, będą mogli na swoim lokalnym podwórku poczuć efekty funkcjonowania rady dzielnicy. To trochę ma związek z takim psychologicznym sformułowaniem "odroczona gratyfikacja". W tej aktywizacji mieszkańców bardzo często my musimy czekać na efekty.
- Zgłosiło się prawie pół tysiąca ludzi, a biorąc pod uwagę już te istniejące rady, ponad 600 osób w naszym mieście zadeklarowało gotowość do pracy społecznej na co dzień, na rzecz swojego miasta. Natomiast mój start od samego początku miał mieć charakter promocji samej idei startu do rad dzielnic. Bo myśmy się tego obawiali, że nie będzie kandydatów do rad dzielnic. Później okazało się, że tak wiele osób się zgłosiło. Zdecydowałem się sam nie prowadzić kampanii, żeby ustąpić miejsca innym.
Poprzez rady dzielnic staramy się budować społeczeństwo obywatelskie - tłumaczy Ociepa. - Staramy się formować mieszkańców. Kolejne pokolenie. A więc jest to już inwestycja na lata - to warto podkreślić - ludzi, którzy będą mieli poczucie, że są gospodarzami miasta. I to jest bardzo ważne. Myślę, że to jest przed nami wielka praca, żebyśmy przekonywali mieszkańców, że naprawdę sprawy miasta są w ich ręku.
- Opole jest już na tyle dużym miastem, że potrzebujemy mieć w każdej dzielnicy jakieś punkty kontaktowe w postaci rad dzielnic - dodaje Marcin Ociepa.
W rozmowie "Poglądy i osądy" Dorota Piechowicz-Witoń, szefowa Centrum Dialogu Obywatelskiego powiedziała, że mieszkańcy muszą mieć czas na przyzwyczajenie się do nowego sposobu wpływu na swoje najbliższe otoczenie.
- Zauważmy, że w Opolu do tej pory funkcjonowało 9 rad dzielnic, czyli pozostała, bardzo znaczna terytorialna część miasta nie miała doświadczeń z radami dzielnic. I ci mieszkańcy, myślę, że w najbliższych miesiącach, latach tak naprawdę, będą mogli na swoim lokalnym podwórku poczuć efekty funkcjonowania rady dzielnicy. To trochę ma związek z takim psychologicznym sformułowaniem "odroczona gratyfikacja". W tej aktywizacji mieszkańców bardzo często my musimy czekać na efekty.