Dr Błażej Choroś i Piotr Malinowski o przyczynach niskiej frekwencji w wyborach do rad dzielnic
Dramatycznie niska frekwencja w wyborach do rad dzielnic w Opolu była tematem Loży Radiowej. Do urn poszło nieco ponad 6 procent uprawnionych do głosowania.
- Większość osób głosujących nie miała poczucia, że zna kandydatów. Możliwości poznania ich również były mocno ograniczone - mówi dr Błażej Choroś, opolanin i politolog z Uniwersytetu Opolskiego. - Wydaje mi się, że miasto powinno wziąć na swoje barki informowanie, właśnie raczej myślałbym o tym w kategoriach informacji o kandydatach i dostarczeniu kandydatom, a później już radnym, pewnych narzędzi do informowania o ich pracy. Bo wydaje mi się, że takim zasadniczym problemem, którego konsekwencją była niska frekwencja jest to, że rady dzielnic nie funkcjonują też specjalnie w naszej świadomości jako jakieś przydatne narzędzie i w efekcie wyborcy nie postrzegają tych wyborów jako istotnych, dlatego na te wybory nie chodzą.
Dr Błażej Choroś rozwiązania problemu niskiej frekwencji upatruje po stronie organizatorów wyborów, którzy mogliby na przykład utworzyć specjalną platformę, gdzie wyborcy mieliby dostęp do informacji. Takie działanie wyrównałoby szanse kandydatów.
Pojawia się także pomysł, by same wybory odbywały się drogą elektroniczną.
- Propozycja jest słuszna, ale nie możemy zapominać o osobach starszych, które nie korzystają z komputera - mówi Piotr Malinowski, członek nowej rady dzielnicy Kolonia Gosławicka. - Przepisy by należało zmienić trochę na wyższym poziomie, niż poziom lokalny, ale należy pamiętać o osobach, które mimo, że mamy XXI wiek są poza światem wirtualnym i co z takimi? Im trzeba umożliwić głosowanie, więc owszem kierunek może i jest słuszny, propozycja jest słuszna, żeby młodzież raczej zmobilizować do pójścia na wybory, ale bym pozostał przy tej, mimo wszystko, klasycznej formie głosowania, czyli wybrać się do lokalu i skreślić 15 nazwisk.
Przekonanie mieszkańców do udziału w kolejnych wyborach to jedno z zadań jakie stoi przed właśnie wybranymi członkami rad dzielnic.
Dr Błażej Choroś rozwiązania problemu niskiej frekwencji upatruje po stronie organizatorów wyborów, którzy mogliby na przykład utworzyć specjalną platformę, gdzie wyborcy mieliby dostęp do informacji. Takie działanie wyrównałoby szanse kandydatów.
Pojawia się także pomysł, by same wybory odbywały się drogą elektroniczną.
- Propozycja jest słuszna, ale nie możemy zapominać o osobach starszych, które nie korzystają z komputera - mówi Piotr Malinowski, członek nowej rady dzielnicy Kolonia Gosławicka. - Przepisy by należało zmienić trochę na wyższym poziomie, niż poziom lokalny, ale należy pamiętać o osobach, które mimo, że mamy XXI wiek są poza światem wirtualnym i co z takimi? Im trzeba umożliwić głosowanie, więc owszem kierunek może i jest słuszny, propozycja jest słuszna, żeby młodzież raczej zmobilizować do pójścia na wybory, ale bym pozostał przy tej, mimo wszystko, klasycznej formie głosowania, czyli wybrać się do lokalu i skreślić 15 nazwisk.
Przekonanie mieszkańców do udziału w kolejnych wyborach to jedno z zadań jakie stoi przed właśnie wybranymi członkami rad dzielnic.