Zszyli dziurę po nożu na bijącym sercu. Sukces lekarzy z Kędzierzyna-Koźla
W minioną sobotę, kilkanaście minut po godzinie 21, do szpitala w Kędzierzynie-Koźlu przyjechała karetka z mężczyzną, który został ugodzony nożem w serce. 47-latek od razu trafił na stół operacyjny.
- Otwieraliśmy mu klatkę piersiową w ostatniej chwili. Kilka minut później pacjent by nie żył - mówi Maciej Sławski, kierownik oddziału chirurgii ogólnej szpitala w Kędzierzynie-Koźlu. - Krew spowodowała taki ucisk na mięsień sercowy, że to serce przestawało już bić. Udało nam się dotrzeć do tej dziury w sercu, założyliśmy szwy, serce podjęło dalszą akcję. Przy okazji stwierdziliśmy jeszcze przedziurawione płuco, gdyż nóż przeszył płuco i dotarł do lewej komory serca.
Przez trzy dni mężczyzna był utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej. Obecnie jest już wybudzony, lekarze uważają, że jeśli nadal będzie tak szybko wracał do zdrowia, to szpital może opuścić za 10 dni.
Pacjent, któremu lekarze zaszyli dziurę w sercu to 47-letni Ukrainiec. Mężczyzna nadal przebywa na oddziale intensywnej opieki medycznej.
- Na razie jest wszystko dobrze. Jeszcze tydzień tu będę. Chciałbym podziękować wszystkim doktorom za to, co dla mnie zrobili – mówi pacjent.
Do ugodzenia mężczyzny nożem w serce doszło w Zdzieszowicach. Okoliczności tego zdarzenia wyjaśniają policja i prokuratura.
Przez trzy dni mężczyzna był utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej. Obecnie jest już wybudzony, lekarze uważają, że jeśli nadal będzie tak szybko wracał do zdrowia, to szpital może opuścić za 10 dni.
Pacjent, któremu lekarze zaszyli dziurę w sercu to 47-letni Ukrainiec. Mężczyzna nadal przebywa na oddziale intensywnej opieki medycznej.
- Na razie jest wszystko dobrze. Jeszcze tydzień tu będę. Chciałbym podziękować wszystkim doktorom za to, co dla mnie zrobili – mówi pacjent.
Do ugodzenia mężczyzny nożem w serce doszło w Zdzieszowicach. Okoliczności tego zdarzenia wyjaśniają policja i prokuratura.