- Modernizacja ulicy Nadbrzeżnej, przebudowa skweru przy ulicy Jagiełły i Wojska Polskiego. Ponadto remont głównych ciągów komunikacyjnych na terenie Parku Centralnego i Parku Nadodrzańskiego wraz z instalacją oświetlenia typu led – wylicza inwestycje wiceburmistrz Brzegu Bartłomiej Kostrzewa.

- W ramach dotacji sfinansujemy również przebudowę alei obwodowej w Parku Wolności, oznakujemy ścieżki rowerowe i ustawimy specjalną wiatę w okolicy dworca kolejowego, czyli powstanie tzw. węzeł rowerowy „bike&ride”. Modernizacji doczeka się także ulica Wolności – dodaje wiceburmistrz.

Ta ostatnia inwestycja od dwóch lat budzi kontrowersje. Nie wszyscy mieszkańcy zgadzają się na wycinkę 60 drzew rosnących po obu stronach drogi. Pozostaną tylko dęby będące pomnikiem przyrody i kilka sztuk nowego drobnego drzewostanu.

- Niech te drzewa zostawią. Ścieżka rowerowa jest potrzebna, ale te drzewa muszą zostać – mówi jedna z mieszkanek Wolności.

- Skóra chyba nie warta jest wyprawki. Tych miejsc parkingowych zabraknie, ma być ich tylko 65. Poza tym chyba im drzew więcej, tym lepiej. Ale mamy ministra Szyszko, więc miasto idzie tym torem – dodają dwaj przechodnie.

Nie wszyscy jednak inwestycję krytykują.

- Mają być nowe miejsca parkingowe, których brakuje. Nawet niech to będzie kosztem drzew. Jeśli Wolności będzie wyglądać, jak wyremontowana ulica Piastowską, to ja jestem za – mówi mieszkaniec osiedla.

- Każdy sam decydował, na co wyda unijne pieniądze – tłumaczy Andrzej Buła, marszałek województwa.

- Generalnie Subregion Brzeski patrząc przez pryzmat innych samorządów, nie dostał dużo. W innych subregionach są projekty rzędu 40, czy 70 mln złotych. Jest tak jakby nie patrzeć inne myślenie, ale dostosowaliśmy się do Brzegu.

Marszałek Buła dodał, że nie tylko w Brzegu są kontrowersje w sprawie wycinki drzew na poczet ścieżek rowerowych, czy miejsc parkingowych. Podobnie jest w Kluczborku.

- Ja jestem za takim europejskim rozwiązaniem, czyli budową dwukierunkowych ścieżek dla rowerów na ulicach jednokierunkowych. Takie rozwiązania spokojnie funkcjonują w Brukseli, czy Monachium. Ja bym wolał zrobić akurat taką ścieżkę, niż wycinać drzewa – argumentuje Buła.

Inne opolskie samorządy, jak Nysa, czy Kluczbork wybierają w ramach unijnego wsparcia zakup np. ekologicznych autobusów. W Brzegu komunikacja miejska jeździ na dziesięciu trasach, lecz w ramach programu niskiej emisji odstąpiono od zakupu elektrycznych autobusów. Dlaczego?

- My po prostu nie mamy spółki samochodowej – tłumaczy burmistrz Jerzy Wrębiak.

- Rozmawialiśmy z prywatnym przewoźnikiem, ale nie był on tym tematem zainteresowany, dlatego postanowiliśmy nie rozwiązywać tych komunikacyjnych tematów. Przypomnę, że każda gmina jest inna, ma inne potrzeby. Pojazdy hybrydowe i jak tak wejdą do polskich miast, to kwestia czasu. Podobnie będzie u nas – podkreśla Wrębiak.

Andrzej Posyniak, prezes brzeskiego PKS-u był bardzo zainteresowany kupnem autobusów ekologicznych, jednak nie porozumiał się z władzami miasta.

- Zaproponowałem władzom Brzegu m.in. zakup kilku elektrycznych pojazdów w ramach tego programu, a później ich dzierżawę. Niestety pomysł ten w urzędzie się nie spodobał – kwituje Posyniak.

Dodajmy, że unijne pieniądze trzeba będzie rozliczyć do końca przyszłego roku.