Co dalej z chemikaliami w Brzegu i Pogorzeli? Decyzja ws. utylizacji wciąż nie zapadła
Dziś (27.01) rano odbyło się spotkanie połączonych sztabów kryzysowych Brzegu i Olszanki. Po raz kolejny rozmawiano o usunięciu chemikaliów z terenu miasta i gminy. Niestety żadne wiążące decyzje jeszcze nie zapadły. Problemem jest m.in. to, że nie wiadomo skąd pochodzą te odpady, nie ma również właściciela tych pojemników z chemikaliami, którego szuka policja i prokuratura.
Wójt Olszanki Aneta Rabczewska mówi, że zgodnie z art. 232. Kodeksu Postępowania Karnego chemikalia można by usunąć, ponieważ tylko pobrane próbki substancji będą stanowić dowód w sprawie.
- Pozostałe beczki mogłyby zostać usunięte i nie trzeba by było wydawać żadnej decyzji administracyjnej – tłumaczy Rabczewska.
- Dla mnie najlepszym rozwiązaniem byłoby znalezienie kompromisu pomiędzy prokuraturą, a samorządami, tak by móc zastosować ten artykuł kpk, dlatego, że na dzień dzisiejszy według mojego uznania jest to jedyna możliwa droga na pozbycie się tych substancji. Nie możemy zrobić z dnia na dzień unieszkodliwienia, bo nie możemy wydać teraz decyzji zastępczej – dodaje wójt Olszanki.
Na dzisiejszym spotkaniu sztabu kryzysowego strażacy wraz z policjantami apelowali i sugerowali, by chemikalia usunąć jak najszybciej, póki sprzyjają warunki atmosferyczne. Do problemów chemikaliów, zgodnie z przepisami po ujawnieniu drugiego składowiska na terenie powiatu włączyło się brzeskie starostwo. Janusz Koronkiewicz z Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego podkreśla, że trzeba w trybie pilnym uruchomić służby i instytucje wojewódzkie.
- Należy przystąpić niezwłocznie do utylizacji tych odpadów i naprawdę trzeba to zrobić szybko. Uważam, że po pieniądze należy zgłosić się do władz wojewódzkich, wojewody i marszałka, a przede wszystkim w większym stopniu trzeba zainteresować Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, który w tej sprawie zrobił niewiele – dodaje Koronkiewicz.
Na spotkaniu sztabu kryzysowego ustalono, że obu składowisk będą pilnować przez całą dobę policjanci.
Na dzisiejszej sesji Rady Miasta burmistrz Brzegu Jerzy Wrębiak przyznał radnym, że w październiku urząd rzeczywiście został poinformowany o możliwym składowisku chemikaliów. Wcześniej na antenie Radia Opole informacje te nazwał kłamliwymi. Przypomnijmy, że brzeska prokuratura bada ten watek pod kątem ewentualnego niedopatrzenia obowiązków przez pracowników magistratu. Ponadto śledczy wciąż poszukują Daniela G., który miał te chemiczne odpady przywieźć do Brzegu i Pogorzeli.
- Pozostałe beczki mogłyby zostać usunięte i nie trzeba by było wydawać żadnej decyzji administracyjnej – tłumaczy Rabczewska.
- Dla mnie najlepszym rozwiązaniem byłoby znalezienie kompromisu pomiędzy prokuraturą, a samorządami, tak by móc zastosować ten artykuł kpk, dlatego, że na dzień dzisiejszy według mojego uznania jest to jedyna możliwa droga na pozbycie się tych substancji. Nie możemy zrobić z dnia na dzień unieszkodliwienia, bo nie możemy wydać teraz decyzji zastępczej – dodaje wójt Olszanki.
Na dzisiejszym spotkaniu sztabu kryzysowego strażacy wraz z policjantami apelowali i sugerowali, by chemikalia usunąć jak najszybciej, póki sprzyjają warunki atmosferyczne. Do problemów chemikaliów, zgodnie z przepisami po ujawnieniu drugiego składowiska na terenie powiatu włączyło się brzeskie starostwo. Janusz Koronkiewicz z Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego podkreśla, że trzeba w trybie pilnym uruchomić służby i instytucje wojewódzkie.
- Należy przystąpić niezwłocznie do utylizacji tych odpadów i naprawdę trzeba to zrobić szybko. Uważam, że po pieniądze należy zgłosić się do władz wojewódzkich, wojewody i marszałka, a przede wszystkim w większym stopniu trzeba zainteresować Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, który w tej sprawie zrobił niewiele – dodaje Koronkiewicz.
Na spotkaniu sztabu kryzysowego ustalono, że obu składowisk będą pilnować przez całą dobę policjanci.
Na dzisiejszej sesji Rady Miasta burmistrz Brzegu Jerzy Wrębiak przyznał radnym, że w październiku urząd rzeczywiście został poinformowany o możliwym składowisku chemikaliów. Wcześniej na antenie Radia Opole informacje te nazwał kłamliwymi. Przypomnijmy, że brzeska prokuratura bada ten watek pod kątem ewentualnego niedopatrzenia obowiązków przez pracowników magistratu. Ponadto śledczy wciąż poszukują Daniela G., który miał te chemiczne odpady przywieźć do Brzegu i Pogorzeli.