SLD: jeśli dwukadencyjność, to także w przypadku parlamentarzystów
- Pomysł, aby prawo działało wstecz jest rodem z republik bananowych - tak plany zmiany ordynacji wyborczej PiS skomentował dziś lider SLD na Opolszczyźnie Piotr Woźniak. Jego zdaniem wprowadzenie ograniczenia sprawowania urzędu przez wójtów, burmistrzów i prezydentów przez dwie kadencje już od 2018 roku jest grą polityczną, która ma na celu sekowanie tych, którzy wtedy stanęliby ponownie w szranki wyborcze.
- Nie godzimy się na to, choć sam pomysł dwukadencyjności w niektórych przypadkach ma sens - powinien dotyczyć wszystkich - tłumaczy.
- Nie godzimy się na to, choć sam pomysł dwukadencyjności w niektórych przypadkach ma sens - powinien dotyczyć wszystkich - tłumaczy.
- Trzeba pamiętać o posłach i senatorach, więc jeśli dwukadencyjność to - po pierwsze: nie od tyłu działającego prawa, tylko od pewnego umówionego momentu w trakcie trwania kadencji, po drugie: jeśli ma wejść ta zasada działania prawa wstecz, to powinna ona obowiązywać także posłów i senatorów, a na ten temat powinien się wypowiedzieć naród w ogólnokrajowym referendum - wyjaśnia przewodniczący SLD.
Woźniak zaznacza też, że idea podniesienia progu wyborczego dla partii parlamentarnych do 10 proc. poskutkuje dwubiegunowością polskiego parlamentaryzmu.
Sekretarz rady wojewódzkiej SLD, Paweł Kampa odniósł się natomiast do sprzeciwu społecznego wobec Komitetu Obrony Demokracji.
- Wyborcom potrzebny jest jasny i pozytywny program. SLD w tej chwili pracuje nad programem pod kierownictwem marszałka Wenderlicha, który będzie uchwalony na naszej radzie krajowej w lutym. Przedstawimy Polakom drogę wyjścia z tego impasu, jak sobie wyobrażamy Polskę po rządach PiS, bo kiedyś ten koniec rządów nastąpi, a chcielibyśmy przywrócić normalność - tłumaczy.
Działacze SLD zaznaczają, że w sondażach lewica łącznie ma poparcie 15 proc. społeczeństwa.
Woźniak zaznacza też, że idea podniesienia progu wyborczego dla partii parlamentarnych do 10 proc. poskutkuje dwubiegunowością polskiego parlamentaryzmu.
Sekretarz rady wojewódzkiej SLD, Paweł Kampa odniósł się natomiast do sprzeciwu społecznego wobec Komitetu Obrony Demokracji.
- Wyborcom potrzebny jest jasny i pozytywny program. SLD w tej chwili pracuje nad programem pod kierownictwem marszałka Wenderlicha, który będzie uchwalony na naszej radzie krajowej w lutym. Przedstawimy Polakom drogę wyjścia z tego impasu, jak sobie wyobrażamy Polskę po rządach PiS, bo kiedyś ten koniec rządów nastąpi, a chcielibyśmy przywrócić normalność - tłumaczy.
Działacze SLD zaznaczają, że w sondażach lewica łącznie ma poparcie 15 proc. społeczeństwa.