Powstańcy warszawscy i syn rotmistrza Witolda Pileckiego honorowymi gośćmi uroczystości w Łambinowicach
W Łambinowicach odbyły się obchody 72. rocznicy przybycia transportu Powstańców Warszawskich do Stalagu 344 Lamsdorf. Po złożeniu kwiatów pod Pomnikiem Powstańców Warszawskich goście i organizatorzy przenieśli się do siedziby Centralnego Muzeum Jeńców Wojennych, aby wysłuchać koncertu piosenek powstańczych "Niezapomniana Melodia", a także prelekcji dr .Piotra Stanka, autora książki "Przystanek Lamsdorf. Powstańcy w obozie jenieckim Stalag 344".
Nie zabrakło wspomnień, bowiem do Łambinowic przyjechali uczestnicy powstania. Walczył w nim, wówczas 18 - letni, Jerzy Esden - Tempski.
- Wielu poległo, ale najbardziej ucierpiała w powstaniu ludność cywilna - mówi Radiu Opole. - Cywile spędzili prawie dwa miesiące w piwnicach. Bez wody, światła, jakiegokolwiek zaopatrzenia, bo przecież nie było sklepów, Warszawa została zburzona. Były magazyny zboża, głównie pszenicy. Gotowało się ją i taką „pacię” się jadło – wspomina powstaniec warszawski, który następnie trafił do Stalagu 344 Lamsdorf
Do Łambinowic przyjechał także Andrzej Pilecki, syn rotmistrza Witolda Pileckiego. Jak mówi, w taki sposób poznaje po latach swojego ojca, po którym nie posiada w domu żadnych pamiątek.
- Mój ojciec przebywał tutaj, w Lamsdorf. Słucham wrażeń innych osób, głównie powstańców, co wtedy przeżywali, jak się czuli. To samo na pewno odczuwał mój ojciec, więc w taki sposób identyfikuję się z tamtą chwilą – mówi syn rotmistrza Pileckiego.
W uroczystościach w Łambinowicach biorą też liczny udział mieszkańcy gminy.
Dyrekcja muzeum zadbała zarówno o godną oprawę, jak i dobre samopoczucie gości. Przygotowano gorącą herbatę, kawę oraz poczęstunek.
- Wielu poległo, ale najbardziej ucierpiała w powstaniu ludność cywilna - mówi Radiu Opole. - Cywile spędzili prawie dwa miesiące w piwnicach. Bez wody, światła, jakiegokolwiek zaopatrzenia, bo przecież nie było sklepów, Warszawa została zburzona. Były magazyny zboża, głównie pszenicy. Gotowało się ją i taką „pacię” się jadło – wspomina powstaniec warszawski, który następnie trafił do Stalagu 344 Lamsdorf
Do Łambinowic przyjechał także Andrzej Pilecki, syn rotmistrza Witolda Pileckiego. Jak mówi, w taki sposób poznaje po latach swojego ojca, po którym nie posiada w domu żadnych pamiątek.
- Mój ojciec przebywał tutaj, w Lamsdorf. Słucham wrażeń innych osób, głównie powstańców, co wtedy przeżywali, jak się czuli. To samo na pewno odczuwał mój ojciec, więc w taki sposób identyfikuję się z tamtą chwilą – mówi syn rotmistrza Pileckiego.
W uroczystościach w Łambinowicach biorą też liczny udział mieszkańcy gminy.
Dyrekcja muzeum zadbała zarówno o godną oprawę, jak i dobre samopoczucie gości. Przygotowano gorącą herbatę, kawę oraz poczęstunek.