Przez ponad sto lat były pierwsze klasy w tych szkołach, ale to koniec tradycji
Prawdopodobnie tylko trzy z sześciu szkół podstawowych w gminie Komprachcice uruchomią we wrześniu pierwsze klasy.
Nowi uczniowie pójdą do szkoły w Komprachcicach, Chmielowicach i Domecku. Nie wiadomo jeszcze, czy uda się otworzyć klasę przy publicznej stowarzyszeniowej szkole w Ochodzach.
Pewne jest natomiast, że w szkole w Polskiej Nowej Wsi liczącej 120 lat orazmającej 100 lat szkole w Wawelnie po raz pierwszy nie będzie pierwszych klas.
- To nie wróży niczego dobrego na lata - przekonuje wójt Leonard Pietruszka. - Brak pierwszej klasy oznacza brak tej klasy przez co najmniej sześć lat. A jeżeli nie zostanie zmieniony system szkolnictwa, również trzy kolejne roczniki w gimnazjum będą bardzo okrojone. To problem związany z organizacją życia szkoły, ale przede wszystkim chodzi o zatrudnienie nauczycieli - tłumaczy.
Dyrektorzy przedszkoli spotykają się wobec tego z rodzicami, by zapewnić wszystkim dzieciom miejsca. Jednym z proponowanych rozwiązań jest dowożenie pociech do sąsiedniej miejscowości.
- Rodzic szuka zabezpieczenia edukacji na poziomie przedszkolnym, dlatego rok temu wybudowaliśmy nowy żłobek - zwraca uwagę Pietruszka.
- Aby wyjść naprzeciw oczekiwaniom młodych rodziców, którzy mówią wprost: może zdecydowalibyśmy się na pierwsze lub kolejne dziecko, ale co matka ma z nim zrobić, jeżeli pracodawca stawia ultimatum szybkiego powrotu. Ten problem jest w mojej głowie - jako gospodarza gminy Komprachcice – prawie na pierwszym miejscu – zapewnia Pietruszka.
Wójt dodaje, że część rodziców zadeklarowała jednoczesne pójście sześciolatka do szkoły i pozostawienie pociechy w przedszkolu, dając sobie czas na podjęcie decyzji.
Pewne jest natomiast, że w szkole w Polskiej Nowej Wsi liczącej 120 lat orazmającej 100 lat szkole w Wawelnie po raz pierwszy nie będzie pierwszych klas.
- To nie wróży niczego dobrego na lata - przekonuje wójt Leonard Pietruszka. - Brak pierwszej klasy oznacza brak tej klasy przez co najmniej sześć lat. A jeżeli nie zostanie zmieniony system szkolnictwa, również trzy kolejne roczniki w gimnazjum będą bardzo okrojone. To problem związany z organizacją życia szkoły, ale przede wszystkim chodzi o zatrudnienie nauczycieli - tłumaczy.
Dyrektorzy przedszkoli spotykają się wobec tego z rodzicami, by zapewnić wszystkim dzieciom miejsca. Jednym z proponowanych rozwiązań jest dowożenie pociech do sąsiedniej miejscowości.
- Rodzic szuka zabezpieczenia edukacji na poziomie przedszkolnym, dlatego rok temu wybudowaliśmy nowy żłobek - zwraca uwagę Pietruszka.
- Aby wyjść naprzeciw oczekiwaniom młodych rodziców, którzy mówią wprost: może zdecydowalibyśmy się na pierwsze lub kolejne dziecko, ale co matka ma z nim zrobić, jeżeli pracodawca stawia ultimatum szybkiego powrotu. Ten problem jest w mojej głowie - jako gospodarza gminy Komprachcice – prawie na pierwszym miejscu – zapewnia Pietruszka.
Wójt dodaje, że część rodziców zadeklarowała jednoczesne pójście sześciolatka do szkoły i pozostawienie pociechy w przedszkolu, dając sobie czas na podjęcie decyzji.