Przepełnione placówki opiekuńcze w powiecie nyskim. Powodem pijaństwo rodziców
Brakuje wolnych miejsc dla dzieci w trzech ośrodkach w powiecie nyskim prowadzonych przez Centrum Opiekuńczo-Wychowawcze w Paczkowie. Co kilka dni trafiają tam dzieci zabierane od pijanych rodziców. Ostatnio piątka rodzeństwa z Kałkowa.
- Nie wiem, co jest przyczyną tego niemal masowego zjawiska, ale tak dzieje się od kilku tygodni - mówi dyrektor centrum Sylwia Sadowska - Klimas. Przytacza konkretne przypadki z Głuchołaz, Nysy, Kałkowa oraz Kamiennika, skąd miała przyjechać szóstka rodzeństwa, ale w ostatniej chwili dziećmi zaopiekowała się babcia.
- Nocne interwencje z Głuchołaz, gdzie pijana matka zostawiła samego 7–latka w mieszkaniu, wcześniej także z Głuchołaz (przypadek dwójki małych dzieci półnagich, biegających wieczorem po ulicach), również 7-latek z Nysy i dwoje innych dzieci z Nysy zabranych od pijanych matek. Tak jest nawet po dwa–trzy razy w tygodniu – mówi szefowa paczkowskiego domu dziecka.
Ostatnio wskutek przepełnienia ośrodka w Paczkowie, dyrektorka musiała rozdzielić piątkę rodzeństwa z Kałkowa, gdzie matka miała 4 promile alkoholu, a dla ojca zabrakło skali w alkomacie. 3-letnia dziewczynka trafiła do ośrodka w Jasienicy Górnej, czuje się tam dobrze, ma kontakt z rodzeństwem - zapewnia Sylwia Sadowska - Klimas.
Dodaje, że martwi się już na przyszłość – długi weekend, wiosna, wakacje, a więc wiele dodatkowych okazji do spożywania alkoholu. Tymczasem miejsc w placówkach opiekuńczo–wychowawczych brakuje.
- Nocne interwencje z Głuchołaz, gdzie pijana matka zostawiła samego 7–latka w mieszkaniu, wcześniej także z Głuchołaz (przypadek dwójki małych dzieci półnagich, biegających wieczorem po ulicach), również 7-latek z Nysy i dwoje innych dzieci z Nysy zabranych od pijanych matek. Tak jest nawet po dwa–trzy razy w tygodniu – mówi szefowa paczkowskiego domu dziecka.
Ostatnio wskutek przepełnienia ośrodka w Paczkowie, dyrektorka musiała rozdzielić piątkę rodzeństwa z Kałkowa, gdzie matka miała 4 promile alkoholu, a dla ojca zabrakło skali w alkomacie. 3-letnia dziewczynka trafiła do ośrodka w Jasienicy Górnej, czuje się tam dobrze, ma kontakt z rodzeństwem - zapewnia Sylwia Sadowska - Klimas.
Dodaje, że martwi się już na przyszłość – długi weekend, wiosna, wakacje, a więc wiele dodatkowych okazji do spożywania alkoholu. Tymczasem miejsc w placówkach opiekuńczo–wychowawczych brakuje.