Łzy wzruszenia, radość i podziękowania, czyli finał Szlachetnej Paczki
Dobiega końca opolski finał piętnastej edycji Szlachetnej Paczki. Od wczoraj (12.12) wolontariusze, czasami wspólnie z darczyńcami, dostarczają potrzebne produkty czy urządzenia do 571 rodzin i osób samotnych w trudnej sytuacji materialnej z naszego regionu.
Nie chodzi tutaj o jednorazową pomoc, bo główna zasada Szlachetnej Paczki mówi o pomaganiu rodzinom, które chcą zmienić swoją sytuację.
Agata Piechaczek, wolontariuszka i darczyńca jednocześnie, uważa, że przekazywanie paczek to niezwykle wzruszający moment.
- Stworzyłam paczki wraz z rodziną, przyjaciółmi i znajomymi z pracy. Obdarowana rodzina zareagowała cudownie, a wszyscy popłakaliśmy się. Babcia mieszkająca z odwiedzonym małżeństwem powiedziała, że przeżyła 87 lat, ale nigdy nie dostała takiej pomocy. Warto uczestniczyć w tym projekcie i warto pomagać dla takich właśnie chwil. Ludzie garną się do pomocy, mimo wszystko - przekonuje.
Patrycjusz Maziarski tłumaczy z kolei, w jaki sposób paczki, również te wielkogabarytowe, są dostarczane pod wskazany adres.
- Mamy ludzi odpowiedzialnych za logistykę, którzy umawiają kierowców. Jeżeli to są mniejsze paczki, wtedy jeździmy samochodami osobowymi - często wolontariusze używają własnych pojazdów. W sytuacji, kiedy musimy dostarczyć łózko, lodówkę czy piec, panowie wynajęci przez nas na te dwa dni czekają przed magazynem i pomagają nam załadować sprzęt do samochodów dostawczych - wyjaśnia.
Dodajmy, że Opolszczyzna została podzielona na 19 rejonów, a w każdym z nich działało kilka magazynów Szlachetnej Paczki.
Agata Piechaczek, wolontariuszka i darczyńca jednocześnie, uważa, że przekazywanie paczek to niezwykle wzruszający moment.
- Stworzyłam paczki wraz z rodziną, przyjaciółmi i znajomymi z pracy. Obdarowana rodzina zareagowała cudownie, a wszyscy popłakaliśmy się. Babcia mieszkająca z odwiedzonym małżeństwem powiedziała, że przeżyła 87 lat, ale nigdy nie dostała takiej pomocy. Warto uczestniczyć w tym projekcie i warto pomagać dla takich właśnie chwil. Ludzie garną się do pomocy, mimo wszystko - przekonuje.
Patrycjusz Maziarski tłumaczy z kolei, w jaki sposób paczki, również te wielkogabarytowe, są dostarczane pod wskazany adres.
- Mamy ludzi odpowiedzialnych za logistykę, którzy umawiają kierowców. Jeżeli to są mniejsze paczki, wtedy jeździmy samochodami osobowymi - często wolontariusze używają własnych pojazdów. W sytuacji, kiedy musimy dostarczyć łózko, lodówkę czy piec, panowie wynajęci przez nas na te dwa dni czekają przed magazynem i pomagają nam załadować sprzęt do samochodów dostawczych - wyjaśnia.
Dodajmy, że Opolszczyzna została podzielona na 19 rejonów, a w każdym z nich działało kilka magazynów Szlachetnej Paczki.