Sprawa burmistrza Ozimka. Kodeks wyborczy złagodził sankcje wobec samorządowców
Kiedyś taki incydent oznaczałby koniec politycznej kariery i utratę stanowiska.Teraz jest inaczej. Chodzi o sprawę burmistrza Ozimka, który usłyszał zarzut kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości. Droga do ewentualnego odwołania samorządowca jest jednak daleka.
- Wynika to z wejścia w życie kodeksu wyborczego w 2011 roku. Zmienił się przepis dotyczący biernego prawa wyborczego samorządowców. Wcześniej nie mogły kandydować osoby prawomocnie skazane za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego czyli z urzędu. W tej chwili zapis jest podobny, ale doszło kilka istotnych słów - mowa jest teraz o skazaniu na karę wiezienia - wyjaśnia Rafał Tkacz, dyrektor opolskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego.
Przypomnijmy: Jan L. został zatrzymany przez policję 19 października. Miał w organizmie 0,7 promila alkoholu. Burmistrzowi grozi teraz grzywna, ograniczenie wolności lub dwuletni pobyt w więzieniu. Musi liczyć się z utratą stanowiska, ale - przypomnijmy - tylko wtedy, jeśli sąd skaże go na karę więzienia.
Przypomnijmy: Jan L. został zatrzymany przez policję 19 października. Miał w organizmie 0,7 promila alkoholu. Burmistrzowi grozi teraz grzywna, ograniczenie wolności lub dwuletni pobyt w więzieniu. Musi liczyć się z utratą stanowiska, ale - przypomnijmy - tylko wtedy, jeśli sąd skaże go na karę więzienia.