Budowa alternatywnej drogi uratuje owady, ale będzie niegospodarnością? Tak twierdzi wójt Lubrzy
Prokuraturę i Najwyższą Izbę Kontroli w Opolu zaalarmował wójt Lubrzy Mariusz Kozaczek. Sprawa ma związek z planami modernizacji drogi wojewódzkiej nr 414. Trasa ta przebiega przez zabytkową leję lipową w gminie Lubrza. Zdaniem wójta, Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska bezzasadnie blokuje wycinkę starych, łamiących się drzew, które zagrażają bezpieczeństwu kierujących. Tym samym też uniemożliwia modernizację drogi w jej obecnym śladzie. Następstwem tego będzie budowa nowej trasy, która pobiegnie równolegle do pomnikowej alei lipowej.
Przewidywany koszt modernizacji drogi wojewódzkiej na odcinku biegnącym przez aleję lipową wynieść ma 10 mln złotych. Natomiast wybudowanie alternatywnej trasy będzie dwa razy droższe. W piśmie do prokuratury i Najwyższej Izby Kontroli gmina Lubrza wnosi o sprawdzenie, czy takie postępowanie nie naraża Skarbu Państwa na niecelowy wydatek, a tym samym nie będzie miało znamion działania na jego szkodę.
W tym roku Zarząd Dróg Wojewódzkich w Opolu wyda na wycinkę 58 lip w Lubrzy ponad 52 tysiące złotych. W ubiegłym roku ścięcie 45 sztuk tych drzew kosztowało ponad 47 tysięcy.
RDOŚ twierdzi, że nie jest możliwe wycięcie wszystkich 300 drzew alei lipowej, gdyż stanowią one siedlisko chronionego owada, którym jest pachnica dębowa.