Reńska Wieś: Konflikt na linii wójt-radna. Wiśniewska straciła funkcję
Jej zdaniem, wniosek miał braki formalne, między innymi nie dołączono do niego uzasadnienia, a poza tym wójt Marian Wojciechowski obrażał ją podczas jednego z posiedzeń. - Całą tę sytuację odbieram jako personalny atak wynikający z faktu, że zajmuję się sprawami niewygodnymi dla wójta - przekonuje Wiśniewska.
Przypomnijmy: radna Wiśniewska twierdzi, że wójt naraził gminę na stratę około 50 tysięcy złotych. Według niej, zawarł on z przedsiębiorcą ustną umowę na dzierżawę terenu przy akwenie we wsi Dębowa.
- Chciałam ustalić inicjatora dlatego, że nie było uzasadnienia. Aby ta komisja mogła odbyć się zgodnie z prawem, chciałam uzupełnić wniosek chociażby o ustne umotywowanie. Nie znalazłam autora wniosku, więc nie było też uzasadnienia - zwraca uwagę.
Tomasz Anders, mąż radnej zaangażowany w życie gminy, uważa, że Wojciechowski mści się na jego żonie za krytyczne komentarze wobec poczynań lokalnej władzy.
- Wójt wykorzystał fakt, że ja prześmiewczo oceniam wydarzenia w naszej gminie i postanowił ukarać moją żonę zamiast mnie. Nie odważył się jednak, aby podać mnie prywatnie do sądu oraz dochodzić swoich praw, które podobno naruszyłem - dodaje.
Wojciechowski zaznacza, że to on wnioskował o odwołanie Wiśniewskiej. Wójt nie ukrywa niechęci wobec małżeństwa, z którym popadł w konflikt. Jego zdaniem, radna ma specyficzne rozumienie demokracji w zależności od tego, co jest dla niej wygodne.
- Nie tylko mnie nie podobała się praca pani radnej w roli przewodniczącej komisji. Dochodziły do mnie głosy również od radnych, którzy zgłaszali, że przestaną chodzić na posiedzenia komisji. Część mówiła nawet o rezygnacji z pracy w radzie, bo w takiej atmosferze nie da się konstruktywnie pracować. Byłem na kilku posiedzeniach - w mojej ocenie one wyglądały bardzo dziwnie - wyjaśnia.
Anders zapowiada skierowanie sprawy do wojewody Ryszarda Wilczyńskiego, który ma ocenić legalność decyzji rady gminy.
Posłuchaj wypowiedzi:
Witold Wośtak