Cztery lata więzienia za napad na sklep w Krapkowicach
Do napadu doszło pod koniec listopada ubiegłego roku. Krapkowicka policja miała nagranie, ale nie była w stanie rozpoznać sprawcy. Po siedmiu miesiącach udało się go złapać, bo palił papierosy, zostawił niedopałki i był wcześniej karany. Śledczy dzięki temu mieli materiał DNA, który porównali z tym posiadanym w bazie danych.
Wojciech S. ukradł 1800 złotych, ale tego nie pamięta, bo był tak pijany. Noża też sobie nie przypomina. Sędzia Zbigniew Harupa nie miał wątpliwości co do jego winy.
- Kwestia używania noża jest niewątpliwa. Widać na zdjęciach jak oskarżony go trzyma. Ostatnie orzecznictwa mówią, że nie ma znaczenia czy oskarżony nim wymachuje, czy tylko go pokazuje - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Harupa.
Wojciech S. ma oddać poszkodowanej skradzione pieniądze. Co ciekawe, kobieta nie dostała odszkodowania, bo miała ubezpieczoną kasę jako przedmiot, a nie to, co się w niej znajduje.
Wyrok jest nieprawomocny.
Kacper Śnigórski