Teraz czas na pielęgniarki? Termin protestu poznamy wkrótce
Członkinie Opolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych spotkały się dzisiaj w Jarnołtówku, gdzie dyskutowano, kiedy i w jaki sposób będą protestowały.
- Robimy to dzisiaj bardzo elegancko. Nie mówimy jeszcze, że odejdziemy od łóżek, bo pewnie do tego nie dojdzie. Jestem niepoprawną optymistką i wierzę, ze zakończy się to naszym sukcesem - wyjaśnia Krystyna Ciemniak, przewodnicząca Opolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Jej koleżanka ze szpitala w Głuchołazach Krystyna Jarosz podkreśla, że protest to wynik niskich płac, szczególnie w małych szpitalach.
- Marzymy, żeby zarabiać jak koleżanki w Nysie czy Opolu. Nasze pensje są przeciętnie o około tysiąc złotych niższe - tłumaczy Jarosz.
Aby zmienić tę sytuację, pielęgniarki chcą, aby pod względem finansowym były traktowane podobnie jak lekarze. Wskazują, że większość posiada wyższe wykształcenie i postulują, by ich usługi były uwzględniane w kontraktach z Narodowym Funduszem Zdrowia.
- Uzyskanie tego jest dla nas bardzo ważne. Nie mówimy wtedy bowiem o normach i zarobkach, bo byłyby wtedy wyceniane zgodnie z procedurami - podkreśla Ciemniak.
Pielęgniarki obecnie są na etapie wchodzenia w spory zbiorowe z dyrektorami szpitali w regionie. Pod koniec tygodnia powinniśmy poznać terminy ewentualnych protestów.
Jednym ze sposobów przekonania do swoich żądań jest akcja informacyjna. W regionie rozpocznie się akcja billboardowa, za pomocą której pielęgniarki i położne poinformują społeczeństwo o swoich problemach.
Posłuchaj wypowiedzi:
Piotr Wójtowicz